
INNE TONACJE CISZY
- Autor: REMIGIUSZ MRÓZ
- Wydawnictwo: CZWARTA STRONA
- Liczba stron: 480
- Data premiery: 6.12.2023r.
Ponad dwa tygodnie temu premierę miała najnowsza książka Remigiusz Mróz pt. „Inne tonacje ciszy” od Czwarta Strona Kryminału. Jak sam Autor napisał w Posłowiu czując przebodźcowanie kryminałami i mimowolnie płynąc myślami w trakcie pisania w kierunku bardziej interesujących go ostatnio wątkach obyczajowych sięgnął do książki, którą napisał w 2014 w trakcie swego pobytu w Barcelonie. Przy redakcji przeniósł „(…) akcję całkowicie do Hatford i zmieniając w tej książce właściwie wszystko. Aspen, Grayson i Cass nie polecieli do Barcelony, by szukać Pepecali. Ostał się tylko jeden wiersz Joana Brossy…..Pojawił się Ryan. W wypadku zginęła tylko matka Aspen……I tak dalej.” Finalnie z tej pierwotnej zmienionej wersji stworzona została dość zgrabna opowieść, która będzie miała swoją kontynuację w drugiej części zatytułowanej „Kadry niedogaszonych wspomnień.”
Aspen Wakefield budzi się na szpitalnym łóżku, obok którego siedzi nieznany jest młody mężczyzna. Jak się okazuje Grayson Joyce towarzyszy jej od dwóch tygodni, w trakcie jej śpiączki po wypadku samochodowym, w którym zginęła jej matka – June. Aspen niczego nie pamięta. Jak się szybko okazuje cierpi na amnezję epizodyczną „(…) w obrębie pamięci deklaratywnej, a konkretnie jednego z jej dwóch podsystemów.” Pamięta hiszpański, którym się dość dobrze posługuje. Kojarzy teksty liryczne, autorów oraz muzykę, która porusza jej wewnętrzne struny. Nie ma pojęcia, co miała robić z matką u swego dziadka zwanego Prodziekanem. Nie czuje nic do swego niby chłopaka Carlosa i kompletnie nic nie wie o morderstwie, które miało miejsce w jej rodzinnym mieście, praktycznie chwilę przed przyjazdem do Hatford. Ścierając się z Graysonem zaczyna odkrywać siebie na nowo. I jak się okazuje już od jakiegoś czasu bierze udział w rozwiązywaniu zagadki sprzed lat.

Remigiusz Mróz to autor ciągle mnie zaskakujący. Jego serię z Chyłką, Forstem przeczytałam całą. Nowe powieści z Iną Kobryn też są niczego sobie. Podobała mi się seria Parabellum oraz książki „Osiedle RZNiW”, „Wybaczam ci”, „W cieniu prawa”. Wiele moich spostrzeżeń na temat wyników pracy Mroza znajdziecie na moim blogu czytelniczym. Wydawało mi się, że Mróz nie może mnie już zbytnio zaskoczyć. Kompletnie się myliłam. Bardzo spodobała mi się historia opisana w powieści „Inne tonacje ciszy”, w której oprócz ciekawie opisanej relacji Graysona i Aspen znalazłam ciekawą muzykę (playlisty najdziecie na Spotify Autora), poezję, zagadki i poszukiwany skarb.
Jak zwykle Autor zabawił mnie ciekawymi zwrotami i interesującymi wstawkami. Typu; „Wyglądał jak problem tylko czekający na to, by się zdarzyć.”
Subtelnie opisał rodzące się uczucie pomiędzy Graysonem i Aspen. Takiego Mroza chyba poznałam po raz pierwszy. Kluczył w dialogach, nie dopowiadał, nie wyjaśniał, przerywał dyskusje i rozpytywanie pomiędzy bohaterami. To mnie bardzo irytowało w relacji Wakefield i Joyce. Jakimś cudem on potrzebował jej, był od niej zależny, a kompletnie nie potrafił być wobec niej szczery, wyjaśnić, uzasadnić, motywować. Aż dziw, że Aspen w to poszła. W tym zakresie wydała mi się trochę odrealniona. Chociaż, ja już młodość mam za sobą. Może gdyby mnie to spotkało, też chętnie podążyłabym po śladach kasety Pepecali zatytułowanej Cuando Murió el Silencio z przystojniakiem u boku. W ogóle pomysł kasety magnetofonowej mnie frapował. Już zapomniałam, że takie miałam. A tu jest i o przewijaniu, i o przekładaniu na drugą stronę, i o słuchaniu we wnętrzu czerwonego Porsche zwanego Hermioną. Porsche z odtarzaczem kaset magnetofonowych…. Ogromnym plusem są wskazówki. To taka zabawa trochę w podchody. Bardzo sprytnie Mróz pociągnął temat kasety w zestawieniu z twórczością Joana Brossy – hiszpańskiego prozaika, dramaturga, grafika i rzeźbiarza, który był najbardziej reprezentatywnym katalońskim poetą awangardowym XX wieku. Połączył tekst utworu muzycznego z tekstem literackim. Chociaż momentami miałam wrażenie, że historia toczy się sama, bez moderatora, bez jej twórcy, bez pisarza. Jak to zwykle bywa u Mroza więcej pytań niż odpowiedzi. Pogubieni młodzi bohaterowie zdominowali fabułę i wątek sensacyjny, który miał wiele jasnych momentów.
Narracja jest pisana w szybkim tempie. Bohaterowie wpadają na siebie, dzwonią, przychodzą do siebie, spotykają się konsultują w ekspresowym tempie. Mróz rozpracował optymalny poziom opisów do dialogów i samej akcji. W tej powieści również zachował odpowiednie proporcje. Mimo, że narratorką pierwszoosobową jest Aspen nie jest to ckliwa opowiastka. Wręcz przeciwnie Aspen ma wiele cech męskich. Momentami przypominała mi Chyłkę nawet w swoim zamiłowaniu do muzyki. Widocznie Autor lubi taki typ kobiecych postaci, które potrafią i dominować, i się poddać. Do tego są nieziemsko inteligentne i kreatywne, a także potrafią skutecznie ripostować. Dzięki temu te kilkaset stron czyta się bardzo szybko.
W Przedmowie Mróz napisał: „Oto historia Aspen i Joyce’a. Niech bronią się sami.” Muszę stwierdzić, że historia obroniła się w sposób wystarczający, by ją polecić. Poznajcie Mroza w innej odsłonie. Warto.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
























Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.