„Córka mordercy” Jenny Blackhurst

CÓRKA MORDERCY

  • Autorka: JENNY BLACKHURST
  • Wydawnictwo: ALBATROS
  • Liczba stron: 384
  • Data premiery: 09.02.2022r.

Długo zastanawiałam się, czy sięgnąć po „Córkę mordercy”. Po przeczytaniu na okładce: „Powiedz, Tato, gdzie ukryłeś jej ciało?” poczułam ciarki na plecach. Motyw zbrodni z dzieckiem w tle zawsze na mnie działa odpychająco, bez względu jak uroczy jest sprawca. Dla większości ludzi, a na pewno matek jest to temat, z którym trudno się zmierzyć, nawet jeśli powstał w wyobraźni autora. Jak w przypadku premiery od @WydawnictwoAlbatros z 9 lutego br. To kolejna odsłona umiejętności pisarskich Jenny Blackhurst, młodej gwiazdy brytyjskiego thrillera, którą poznałam przy okazji recenzji „Ktoś tu kłamie” (recenzja na klik).  W recenzji napisałam: „Książka ma niesamowity klimat, wciąga i osacza swoją atmosferą od pierwszych stron. (…)  wprowadzeniem do całej akcji zajmuje się przyczyna całego zamieszania, czyli zamordowana kobieta, to już na początku ustawia klimat całej powieści, zdaje się być swoistym zaproszeniem do zerknięcia przez dziurkę od klucza do świata pełnego tajemnic i intryg”. Opis Wydawcy „Córki mordercy” wydaje się też zapewniać to podglądanie przez dziurkę od klucza, to odnajdywanie sensu, w czymś co się bezsensowne wydaje. I po to właśnie sięgnęłam po „Córkę mordercy”. By się dowiedzieć, czy będzie tak samo dobra jak „Ktoś tu kłamie”😉.

Nie wiem jak Was wprowadzić do fabuły, która stanowi o kobiecie żyjącej z piętnem morderstwa popełnionego przez jej własnego ojca na jej pięcioletniej koleżance. Już samo doświadczenie z wczesnego dzieciństwa wydaje się nie do udźwignięcia. Tymczasem Kathryn dożyła już trzydziestu lat. Ostatnie dwadzieścia pięć lat spędziła w niewiarygodnej traumie nie potrafiąc poradzić sobie z doświadczeniem, które zafundował jej własny ojciec. Mimo tego odwiedza go. Odwiedza ojca, który odsiaduje wyrok chcąc dowiedzieć się, gdzie ukryte zostały zwłoki małej Elsie. Znajduje sens w działaniu, gdy odkrywa że w tym samym domu, z którego zaginęła Elsie znika pięcioletnia Abigail. Kolejna ofiara. Tylko teraz niekoniecznie tego samego sprawcy. Kathryn podróżuje na swą rodzinną walijską wyspę, by włączyć się w poszukiwania zaginionej dziewczynki. „I już pierwszej nocy przekonuje się, że jest ktoś, kto bardzo jej tam nie chce” – z opisu Wydawcy.

Potwierdzam Jenny Blackhurst jest mistrzynią thrillerów psychologicznych opartych na zbrodni i występku. Z początku prosta historia, która miała ułożyć się przeżywanie traumatycznych wydarzeń w dorosłym życiu przez Kathryn, zamieniła się w studium rozpaczy, chronienia kochanego członka rodziny oraz chwilowej żądzy zrobienia komuś krzywdy. Autorka zafundowała nam dwa rodzaje narracji. Opowieść kreśli z perspektywy Kathryn, która opisuje dwoje przeżycie związane z rokiem 2019 oraz 1994. Pozostała narracja jest trzecioosobowa. Fabuła rozpisana została na 59 rozdziałów. Rozdziały są (choć nie wszystkie😊) zatytułowane imionami kobiet, które w nich odgrywają główną rolę; Maggie, Kathryn i Beth. Bardzo dobrą postacią jest detektyw komisarz Maggie Grant. Młoda, gniewna, energiczna kobieta, która całą sobą angażuje się w wyjaśnienie sprawy zaginięcia Abigail oraz wraca do tragedii zniknięcia Elsie, za co osądzony został ojciec Kathryn. Bardzo lubię takie silne kobiece postaci. Ta została rozpisana wyjątkowo. Grant jest pełnoprawnym i kluczowym członkiem zespołu śledczego. Mimo zmęczenia, mimo kosztów, które ponosi dąży do rozwikłania zagadki.

Blackhurst skupiła się również na rysie psychologicznym Kathryn, a to zawsze jest pozytywna cecha thrillera psychologicznego. Kathryn przechodzi przemianę. Staje się silniejsza, gdy rozwiązanie zagadki sprzed dwudziestu pięciu lat zaczyna pojawiać się na horyzoncie. Autorka świetnie odzwierciedliła mechanizmy rządzące małą miejscowością – Anglesey – w której zdarzyły się tak dwie tragiczne w skutkach zbrodnie. Miejscowością, w której wszyscy się znają i w której nikt nie zapomina. Blackhurst idealnie odzwierciedliła tą obcesowość, niechęć i wręcz jawną wrogość. Z drugiej strony udowodniła, że nawet w tak małej mieścinie są osoby, które były w stanie postawić wszystko, by chronić drugiego, niewinnego człowieka, nawet jeśli oznaczało to zmowę. Zmowę wielu osób. I ta zmowa, która nie została do końca uwypuklona i wytłumaczona jest jedynym dla mnie słabym punktem powieści. Ciągle zastanawia mnie, co się musiało zdarzyć (bo przecież nie tylko jedna konkretna sprawa!), że wszyscy podążyli głosem Patricka, wszyscy na jego rozwiązanie się zgodzili bez mrugnięcia okiem.

Podsumowując, bardzo dobra książka. Akcja dzieje się bardzo szybko. Fabułę osnuwają tajemnice, które podglądane przez dziurkę od klucza układają się w całość, stanowią komplementarne jestestwo. I to w prozie Jenny Blackhurst jest warte uwagi. Zapraszam do lektury!

Moja ocena 7/10.

Recenzja powstała dzięki Wydawnictwu Albatros.

Recenzja przedpremierowa: „Zabawa z ogniem” Kerry Wilkinson

ZABAWA Z OGNIEM

  • Autor: KERRY WILKINSON
  • Wydawnictwo: DRAGON
  • Cykl: DETEKTYW JESSICA DANIEL (tom 5)
  • Liczba stron: 272
  • Data premiery: 23.02.2022r.

To już za chwilę😊. Już za parę dni wydrukowane na czystych kartkach papieru perypetie Detektyw Jessici Daniel mogą zawitać na Wasze półki. 23 luty to za moment. I to właśnie w tym dniu @Wydawnictwo Dragon przygotowało premierę piątego tomu z Detektyw Daniel pt. „Zabawa z ogniem”. Nie wiem jak to się stało, że ja tej serii jeszcze nie czytam. Uwielbiam przecież serie kryminalne, tym bardziej, że główną śledczą jest kobieta. A więc to taki cykl do którego czuję niekwestionowaną miętę😉. Mówi się, że lepiej „późno niż wcale”. Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Lepiej teraz zanurzyć się w historie opisywane przez Kerry Wilkinson, niż wcale tego nie zrobić. Zapraszam Was na recenzję przedpremierową „Zabawy z ogniem”. Pobawicie się z ogniem?

To od nas zależy, co zrobimy ze swoją drugą szansą…” – „Zabawa z ogniem” Kerry Wilkinson.

„Siedem lat temu Martin Chadwick podpalił pub w Manchesterze, nie wiedząc, że śpi tam nastolatek. Chłopak zginął w płomieniach. Martina skazano na karę więzienia, jednak niedługo ma zostać zwolniony. Gdy ojciec ofiary zapowiada gazetom, że będzie szukał zemsty, detektyw Jessica Daniel musi mieć oko na Chadwicka i jego syna Ryana – gniewnego osiemnastolatka” – z opisu Wydawcy. Równocześnie prywatny detektyw trzydziestoczteroletni dostaje zlecenie od aroganckiego, bogatego mężczyzny mające na celu dowiedzenie się, kto był ojcem dziecka jego osiemnastoletniej córki Sienny. W trakcie czynności detektywistycznych Andrew odkrywa ciało Sienny ze świeżymi śladami cięcia na nadgarstkach. Detektyw sierżant Jessica Daniel musi rozwikłać równolegle kilka spraw. Sprawy pożaru, w którym ucierpiał zwolniony z więzienia Chadwick oraz śmierć dziewczyny, z którą łączyły bliskie relacje z synem Chadwicka Ryanem. Z początku te dwie sprawy się łączą. Z początku… bo potem tylko kolejne domy stają w płomieniach.

Ależ dobry ten kryminał!!!

Powieść składa się z 35 rozdziałów pisanych z perspektywy trzeciosobowego narratora. Narrator wszystko wie, a czytelnik podąża jego głosem. Książkę czyta się bardzo szybko. Kerry Wilkinson lubi jak dużo się dzieje, jak jedne wydarzenia gonią drugie. Tak jak ja, dokładnie tak jak ja. Nie sposób się nudzić w trakcie czytania tej książki. Sama główna bohaterka urzekła mnie swoją osobowością. Nie można nie lubić Jessici Daniel. To ambitna, atrakcyjna policjantka, która jest zmotywowana do samego końca i to bez względu na koszty, które musi ponieść. Do tego jest dowcipna i ma cięty język, co dodaje jej osobie charakteru. Mniej zastanawia się, a bardziej działa. Bardzo dobrze wypadła w relacji ze swoimi kolegami z pracy oraz prywatnym detektywem, którego poznała przy okazji śledztwa w sprawie śmierci Sienny. Autor (choć postać kobiecą wykreował jak Autorka) urzekł mnie dodatkowo stanowiskiem Daniel do mediów. Jej relacja z Garrym jest godna pozazdroszczenia. Oparta na szczerości i wzajemnym szacunku, mimo różnych celów oraz zadań.

Kerry Wilkinson to autor kryminałów dla mnie idealny. Jakby anglojęzyczna kobieca wersja Marty Matyszczak (autorki serii Kryminał pod psem oraz Kryminał z pazurem)- to może to porównanie spowodowało, że Autora odbierałam w trakcie całego czytania, a nawet tej recenzji jako autorkę. Oboje potrafią skonstruować ciekawą fabułę kryminalną, do tego bawić nas gagami sytuacyjnymi (jak na przykład stary, zepsuty fotel w biurze Andrew😊) oraz humorem. Ten dystans w kryminałach również się sprawdza. Przecież nie każdy kryminał musi powodować, że nie śpimy przez trzy kolejne noce😉.

Jeśli preferujecie kryminały, w których kobiety „grają pierwsze skrzypce”, a akcja dzieje się bardzo szybko to „Zabawa z ogniem” na pewno Was zadowoli. Znajdziecie w niej wszystko, co dobra książka powinna sobą reprezentować. Nietuzinkową fabułę, wielowątkowość, wyrazistych bohaterów oraz adekwatną dawkę humoru umilającego czytanie. Miłej lektury!!!

Moja ocena: 8/10.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU DRAGON.

„Jak rozpoznać psychopatę? 7 typów niebezpiecznych umysłów, które nas fascynują i przerażają” Mark Freestone

JAK ROZPOZNAĆ PSYCHOPATĘ? 7 TYPÓW NIEBEZPIECZNYCH UMYSŁÓW, KTÓRE NAS FASCYNUJĄ I PRZERAŻAJĄ

  • Autor: MARK FREESTONE
  • Wydawnictwo: MUZA
  • Liczba stron: 320
  • Data premiery: 9.02.2022r.

(…) psychopatia to zbiór skłonności do manipulacji i przemocy, wsparty przez określone niedobory w budowie mózgu”. – „Jak rozpoznać psychopatę? 7 typów niebezpiecznych umysłów, które nas fascynują i przerażają” Mark Freestone.

O psychopatii trochę poczytałam po lekturze książki „Gra Luizy” (recenzja na klik) Anny Robak-Reczek. Była to ciekawa lektura, która w sposób sfabularyzowany przedstawiała zawiłości funkcjonowania w społeczeństwie kobiety ze zdiagnozowaną psychopatią. Okazuje się, że taka zresocjalizowana psychopatka to rzadkość. Dr Mark Freestone w czasie swojej wieloletniej praktyki wielokrotnie spotkał się z różnymi stadium tej choroby od najbardziej niebezpiecznych do mniej mrożących krew w żyłach. Temat dla niego był tak interesujący, że na potrzeby pracy badawczej nawet zadomowił się w zakładach karnych, gdzie psychopaci odsiadują wieloletnie wyroki pozbawienia wolności. Swoje doświadczenia opisał w książce, która premierę miała 9 lutego br. pt. „Jak rozpoznać psychopatę? 7 typów niebezpiecznych umysłów, które nas fascynują i przerażają”. Dzięki @wydawnictwo.muza.sa z jego obserwacjami mogłam zapoznać się i ja.

Poznajcie Paula, Tony’ego, Jasona, Arthura, Danny’ego, Eddiego oraz Angelę. Poznajcie prawdziwych psychopatów. Jeden z nich to zabójca, inny naciągacz, a trzeci jest chronicznym kłamcą. Czwartego Autor zdefiniował jako pasożyta. Ciekawy przypadek stanowi osobowość pograniczna. Zaś bezlitosna Angela jest tak samo niebezpieczna jak aktualnie panujący Orkan. Najprzyjemniejszy okazał się psychopata zresocjalizowany, który od czasu do czasu wykazuje odruchy ludzkie.

Na podstawie przypadków prawdziwych pacjentów dr Mark Freestone przybliżył czytelnikowi problem psychopatii.  Udowodnił, że osoby z tymi zaburzeniami są niezwykłymi aktorami. Potrafią bezbłędnie odegrać emocje, których tak naprawdę w ogóle nie doświadczają. Freestone stara się nas nauczyć jak demaskować maski psychopatii, jak przed nimi się bronić oraz jak szybko uciekać, gdy tylko zdamy sobie sprawę, że coś jest na rzeczy. W rozdziale dziewiątym rozprawia się z wpływem psychopatii na zdrowie, zarówno chorego, jak i osób mu najbliższych.

To nie podręcznik, który da nam gotowe rozwiązania i poprowadzi nas przez życie w ten sposób, byśmy nigdy nie wpadli w sidła psychopaty. To zbiór doświadczeń, prawdziwych przeżyć i poczynionych obserwacji. To odzwierciedlenie przeprowadzonych rozmów oraz relacji z psychopatami, którzy byli poddani badaniu. Jak sam Autor twierdzi: „(…) postępki psychopatów potrzebują szerszego wyjaśnienia niż tylko „bo są psychopatami”. Ten szerszy kontekst dr Freestone przedstawił w książce bardzo dobrze. Wprowadził mnie w okoliczności, wcześniejsze doświadczenia tych konkretnych osób, traumy i przeżyte rozczarowania, a także akty agresji skierowane często przeciwko nim od najmłodszych lat. Chwilami pojawiało mi się pytanie, czy psychopatia nie rozwinęła się u niektórych osób właśnie dlatego. Dlatego, że od maleńkości musieli radzić sobie z trudnymi doświadczeniami, uciekać od nich, by przeżyć kolejną noc i kolejny dzień. Pomocny pewnie jest wtedy egocentryzm, przesadne poczucie własnej wartości, niewystępowanie poczucia winy, brak empatii, czy skłonności do manipulowania i oszukiwania, by poczuć się lepszym, poczuć się tym, który tak naprawdę rozdaje karty i rozgrywa całą grę.

Zaletą książki jest to, że Autor nie katuje nas medycznymi i specjalistycznymi sformułowaniami, definicjami, diagnozami. Nie zanudza nas tą specjalistyczną gadką. Prowadzi narrację w bardzo przystępny sposób, co rusz wprowadzając w treść przypadki psychopatów, którzy zagościli u nas na srebrnym ekranie. Tak, tak, dobrze myślicie😊. Nie mogło oczywiście wśród panteonu fikcyjnych gwiazd zabraknąć sztampowego psychopaty, a mianowicie Hannibala Lectera, który w swoją grę zaangażował bardzo skutecznie studentkę akademii FBI Clarice M. Starling. To nie jedyna postać fikcyjna do której Autor się odnosi. Te wstawki urozmaicają lekturę i pozwalają nam w konkretnym obrazie osoby dostrzec takiego Paula, Eddiego, czy choćby Angelę.

Ciekawa pozycja. Bez wątpienia. Bez patosu, bez nudy i bez zawiłych sformułowań. Traktuję ją jako preludium do wiedzy o psychopatii, która tak naprawdę jest bardzo trudna do zdiagnozowania. Wszak psychopaci mają swój urok, swoją zdolność przeobrażania się w kogoś innego i to w danej chwili. Łatwo się więc pomylić. Oj łatwo.

Moja ocena: 7/10

Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.

„Macie dziś szczęście” Lidia Liszewska, Robert Kornacki

MACIE DZIŚ SZCZĘŚCIE

  • Autor: LIDIA LISZEWSKA, ROBERT KORNACKI
  • Wydawnictwo:SKARPA WARSZAWSKA
  • Liczba stron: 318
  • Data premiery:09.02.2022r.

Lidia Liszewska i Robert Kornacki debiutowali jako duet pisarski cztery lata temu powieścią „Napisz do mnie”. Cztery lata później na swoim koncie mają osiem powieści. Najnowsza „Macie dziś szczęście” od Skarpa Warszawska premierę miała 9 lutego. Sięgnęłam po nią z wielką ciekawością. Chcecie się przekonać jakie były moje wrażenia? Zapraszam do lektury recenzji.

Ewa i Jędrzej prowadzą telewizyjny program „Macie dziś szczęście”, w którym pomagają potrzebującym ludziom. Mimo, że program jest bardzo popularny, dwójka prowadzących nie darzy się zbytnią sympatią i mogło by się wydawać, że niewiele ich łączy. Jędrzej jest kilka lat starszy od Ewy, doświadczony dziennikarz, skrupulatny i poważny człowiek, który w ciszy mierzy się ze swoimi problemami. Ewa to młoda kobiet, której kariera wydaje się dobrze układać, która jednak walczy ze swoimi demonami. Zmaga się z problemem, który odkrywa Jędrzej. Losy prowadzących splatają się z losami bohaterów programu i jest trochę jak w serialu telewizyjnym, sporo dramatu, ale też dużo radości.

Muszę przyznać, że konwencja książki nie do końca mi podeszła. Czytało się ją szybko i przyjemnie, jednak część rzeczy mnie w niej po prostu nie przekonała. Już na samym początku rozbawiła mnie nazwa stacji, w której pracują główni bohaterowie – NTV i jej dyrektor programowy Edmund Kiszczak;) Książka pisana jest w narracji trzecioosobowej, z punktów widzenia różnych osób. Składa się z prologu, trzech części i epilogu. Powieść ma wiele cech dobrej literatury obyczajowej, ale trochę mam poczucie, że dlatego, że w książce pojawia się sporo postaci iwątków, są one potraktowane bardzo pobieżnie. Brakowało mi tu pewnej głębi psychologicznej i autentyzmu. Postacie głównym bohaterów również są specyficzne, wiele z ich problemów można by rozwiązać, gdyby po prostu byli szczerzy, także wobec siebie samych i potrafili się komunikować. Ewa momentami dość mocno mnie drażniła swoim postępowaniem, ale może o to chodzi, by bohater wzbudzał emocje, nieważne jakie;)

„Macie dziś szczęście” to nie tylko książka o miłości, również o przyjaźni, trudnych relacjach rodzinnych, problemie alkoholowym, złu, cwaniactwu, ale też bezinteresownej pomocy. Pojawia się nawet wątek kryminalno-sensacyjny, i o ile ożywił on trochę akcję, a tyle jego dalsze prowadzenie trochę się jak dla mnie rozmyło i było mało konkretne. Podobał mi się sielski klimat jaki został stworzony w powieści przy okazji wizyt w Przebierowie, chyba ten elementy powieści był dla mnie najbardziej przekonywający. Sporo jest też w powieści o telewizji, rządzących nią prawach, jej roli i wpływie na ludzi. Może dlatego, że ja telewizji nie oglądam od lat, ten temat trochę mnie nudził, ale dla wielu osób to właśnie to kwestia może być tym, co najbardziej im się spodoba w powieści. Zachęcam więc do lektury powieści i wyrobienia sobie własnego zdania. Mimo, że mi książka może jakoś bardzo nie zapadnie w pamięć, miło spędziłam z nią czasu, pozwoliła mi na relaks i oderwanie się od rzeczywistości, a między innymi o to w czytaniu przecież chodzi, prawda?;)

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję autorom i WYDAWNICTWU SKARPA WARSZAWSKA.

„Odnajdę Cię” Monika Michalik

ODNAJDĘ CIĘ

  • Autor: MONIKA MICHALIK
  • Seria: NIE ZAPOMNĘ O TOBIE
  • Wydawnictwo:CHILLI BOOKS
  • Liczba stron:398
  • Data premiery:09.02.2022r.

Monika Michalik to laureatka konkursu „Jak zostać ulubioną pisarką Polek?”. „Odnajdę Cię” to jej czwarta powieść, a zarazem kontynuacja „Nie zapomnę o Tobie”. Miałam przyjemność przeczytać każdą książkę autorki i z ogromną ciekawością czekałam na dalsze losy Emilii, Danki i Janisa. Czy się zawiodłam? Przeczytajcie sami…

Emilia i Nikias codziennie za sobą tęsknią, związek na odległość nie jest łatwy, ale udaje im się podtrzymać łączące ich uczucie. Kiedy po kilku miesiącach rozłąki Emilia odwiedza Grecję wydaje się, że czekają ich tylko wspaniałe, romantyczne chwile. Czy tak będzie naprawdę? Nieoczekiwanie Emilii w podróży do Grecji znowu towarzyszy Mateusz, choć na miejscu ich drogi szybko się rozejdą. Tymczasem w Polsce Dankę i Janisa dopada rzeczywistość i codzienne problemy. Czy uda im się z nimi zmierzyć i obronić odzyskaną po latach miłość?

Powieść jest bardzo klimatyczna, zwłaszcza gdy akcja rozgrywa się w Grecji, czujemy ją wszystkimi zmysłami. Zawiera w sobie dużo ciepła, nie tylko tego słonecznego;), ale przy tym, za co dużo plus dla autorki, nie jest to wyidealizowana opowieść, gdzie wszystko jest idealne i wygładzone. Bohaterowie mają swoje wady, mierzą się z wydarzeniami z przeszłości, a życie jak to bywa naprawdę, niesie im różnorodne zaskoczenia i komplikacje. Powieść jest życiowa, bohaterowie mają swoje rozterki i wątpliwości. Stają przed dylematami, na które nie ma oczywistej odpowiedzi i muszą się z nimi zmierzyć. Przyznaję, że tym razem autorka mnie zaskoczyła tym jak rozwinęła akcję, zupełnie nie spodziewałam się, że pójdzie w tym kierunku. Można też powiedzieć, że powieść ma delikatny wątek kryminalno-sensacyjny związany z Danką i Janisem, co powoduje jej urozmaicenie i wzbogacenie. Generalnie wielką jej zaletą jest to, że nie jest tylko bajkowym happy endem, czego prawdę mówiąc spodziewałam się od momentu otrzymania informacji o tym, że będzie kontynuacja „Nie zapomnę o Tobie”, ale ukazuje, że życie nie jest jednoznaczne i nie ma w nim łatwych wyborów. Książkę czyta się szybko, przyjemnie i jest wspaniałym sposobem na oderwanie się od rzeczywistości. Polecam!

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU CHILLI BOOKS.

         

Recenzja premierowa – „W rytmie nienawiści” Agata Sobczak

W RYTMIE NIENAWIŚCI

  • Autor:AGATA SOBCZAK
  • Wydawnictwo:AKURAT
  • Liczba stron:318
  • Data premiery:09.02.2022r.

Muszę Wam zdradzić pewnie wstydliwy sekret, mimo że czasy nastolatkowe i wzdychanie do muzycznych idoli mam już dawno za sobą, od czasu do czasu lubię przeczytać romans rozgrywający się w środowisku muzycznym. Rockowe gwiazdy, sława, bogactwo i ona, najczęściej skromna, grzeczna dziewczynka to dla mnie prawie zawsze gwarancja dobrej zabawy, relaksu i oderwania się od rzeczywistości. Kiedy więc otrzymałam od Wydawnictwa Akurat propozycję zrecenzowania „W rytmie nienawiści” Agaty Sobczak zdecydowałam się bez wahania, mimo że nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej książki autorki.

Zaczyna się, można powiedzieć, bez zaskoczeń, Alvaro i Malia od początku nie przypadli sobie do gustu. On, zarozumiały playboy, traktujący kobiety jak zabawki, arogancki i ironiczny, drażni ją od samego początku. Gdy okazuje się, że Malia ma ruszyć z zespołem w trasę i wystąpić jako support chłopaków, oboje nie są z tego zadowoleni. Jednak dla dziewczyny to szansa na rozwój solowej kariery, postanawia więc trzymać się od Alvaro z daleka. Z czasem okazuje się, że chłopak nie zawsze jest taki irytujący. Wszystko jednak komplikuje fakt, że agenci zmuszają Malię i perkusistę zespołu, Dylana do publicznego udawania pary. Jak wpłynie to na fakt, że między Alvaro i Malią rodzi się sporo emocji. Czy mają szansę w tych niesprzyjających warunkach stworzyć związek. I czy oboje będą tego chcieli?

Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Narracja jest pierwszoosobowa, prowadzona naprzemiennie z punktu widzenia Malii i Alvaro. Powieść składa się z 2 części i 29 rozdziałów. Mimo, że przebieg akcji nie był dla mnie zaskoczeniem, spędziłam z tą powieścią miły czas i polecam ją każdemu, kto potrzebuje relaksu i oderwania od codzienności. Mimo lekkiego klimatu powieść dotyka tematu trudnych emocji, przyjaźni, miłości, uzależnienia. Akcja nie skupia się wyłącznie na motywie miłosnym, są ukazane także relacje pozostałych bohaterów, relacje Mali z członkami zespołu, jak i z przyjaciółkami. Sceny erotyczne są dobrze napisane, bez przesytu i przerysowania. Błyskotliwe dialogi, ciekawi bohaterowie, humor, to sprawia, że książkę czyta się przyjemnie, zanurzamy się w wykreowany świat i sami nie wiemy jak to się stało, że jesteśmy już na ostatniej stronie;)

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU AKURAT.

„Nikt” Maciej Kaźmierczak

NIKT

  • Autor: MACIEJ KAŹMIERCZAK
  • Wydawnictwo: MUZA
  • Liczba stron: 352
  • Data premiery: 2.02.2022r.

Jak się przyznałam w zapowiedzi nie znam w ogóle książek @Maciej Kaźmierczak. Z chęcią więc zabrałam się do czytania premiery z 2 lutego br. pt. „Nikt” wydanej nakładem @wydawnictwo.muza.sa. Książka mnie pozytywnie zaskoczyła😊. A zakończenie wbiło w fotel.

Lubię głupie sprawy. One są najciekawsze..(…) Mówię poważnie. Wydaje mi się, że takie sprawy najwięcej o nas mówią. O naszych decyzjach. Więc i o naszym charakterze. A to ważne, gdy człowiek chce poznać drugiego człowieka.” – „Nikt” Maciej Kaźmierczak.

Policja pracuje nad pozornym samobójstwem Moniki Maj. Odkrywa, że rok wcześniej w tym samym mieszkaniu znaleziono ciało zmarłej przez powieszenie samobójczyni Karoliny Grys. Dwie samobójcze śmierci w tym samym mieszkaniu wydają się nieprawdopodobnym zbiegiem okoliczności. Starsza aspirant Edyta Gawron pod wodzą podkomisarz Kamili Szolc próbują dotrzeć do prawdy. Szukają związku pomiędzy śmiercią Grys a śmiercią jej przyjaciółki. Szukają, ale czy znajdą? Tym bardziej, że kolejno odkrywane są kolejne zniknięcia, okaleczenia i ciała młodych dziewczyn. Wszystkie prowadzą do Szarego. Tylko kim on jest i gdzie go znaleźć?

Na okładce przeczytałam słowa Marcela Mossa „Mroczny. Emocjonujący. Fantastyczny kryminał z szokującym zakończeniem!”. Popieram. Faktycznie mroczny i emocjonujący. Do tego napisany w bardzo dobrym stylu. Wiele się dzieje. Autor zaoszczędził czytelnikowi zbędnych, długich opisów przyrody, scenografii. Skupił się na najważniejszym. Na akcji, przestępstwie i rysach psychologicznych. I tu duże zaskoczenie. Związki panujące w rodzinie Karoliny i Michała oraz ich matki Marty Grys nie do pozazdroszczenia. Jednak, gdy wszyscy przyjmują zmowę milczenia trudno dociec prawdy.

Narracja jest trzecioosobowa. Narrator jest wszystkowiedzący. Relacjonuje, opiniuje, przedstawia i uzasadnia motywy. Karty nie są odkryte od samego początku, co wzmaga napięcie i chęć dowiedzenia się jaki jest koniec. Fabuła ujęta została w 74 rozdziały. Autor oznaczył datę, dzięki której wiemy, że akcja rozpoczyna się od 12 lipca. Do tego w epilogu zamknął klamrą wszystkie główne wątki. Bardzo spodobały mi się damskie postaci. Edyta Gawron jak młoda gniewna stara się własnym sumptem dowiedzieć, czym zawiniły sobie młode dziewczyny, które spotyka takie okrucieństwo. Podkomisarz Szolca zmaga się z prymatem zarządzającej a chęcią wkroczenia i bardziej aktywnego włączenia się w śledztwo. Męscy uczestnicy grupy śledczej są jakby tłem dla decyzji, akcji przeprowadzanych przez te dwie, silne kobiety. Autor dużo pracy włożył, by i Edyta, i Szolc miały wystarczający bagaż, jak i temperament do zagoszczenia na dłużej w naszych sercach. Obie nie są miałkie, nie są nijakie. Obie pokazują pazur, każda na swój sposób, mimo czasem błędnych decyzji.

Mam nadzieję, że Autor wie jak potoczą się dalej losy niepokornej śledczej i jej przełożonej. Mam nadzieję, że Autor już wie z jakimi trudnymi sprawami przyjdzie się im mierzyć w kolejnych książkach. Bo czytać o Edycie Gawron i podkomisarz Szolc to prawdziwa przyjemność. Bardzo dobry kryminalny thriller, który zabiera nas w świat, w którym tak naprawdę nigdy nie chcielibyśmy się znaleźć. Miłej lektury!

ps. tylko kompletnie nie wiem, co z opisem Wydawcy☹. Skąd się wzięła nagle w opisie Karolina Gryz? Jeśli tu nie o Gryz, ani o zgryz chodzi, Jak już, to wszystko zaczęło się od Karoliny Grys😉.  

Moja ocena: 8/10

Książką obdarowało mnie Wydawnictwo Muza, za co bardzo dziękuję.

Recenzja przedpremierowa: „Dwudziestka” Tomasz Żak

DWUDZIESTKA

  • Autor: TOMASZ ŻAK
  • Wydawnictwo: W.A.B
  • Liczba stron: 412
  • Data premiery: 9.02.2022r.

Na tę książkę czekałam bardzo długo😉. Praktycznie od chwili gdy przeczytałam ostatnią stronę debiutanckiej „Trzydziestki” (recenzja na klik). Zachwyciło mnie jej tempo, styl i język. @Tomasz Żak swoją drugą powieścią pt. „Dwudziestka”  udowodnił, że udany debiut nie był przypadkowy😊. Premiera książki dosłownie za tydzień 9 lutego br. Ja dzięki uprzejmości @wydawnictwo.wab odebrałam egzemplarz przedpremierowo. Czytałam dziś całe popołudnie. Czy warto było? A jakże!!! Oczywiście, że warto!!!

Wiesz, co mówią o strachu? Że moment, w którym boisz się skoczyć, jest momentem, w którym dokładnie to musisz zrobić.” – „Dwudziestka” Tomasz Żak.

W „Dwudziestce” po raz kolejny spotykamy się z Iwoną z domu Steg byłą inspektor policji wojewódzkiej oraz Kubą Jabłońskim dziennikarzem, którego kryminał oparty na wydarzeniach opisanych w „Trzydziestce” stał się bestsellerem. Tym razem jednak para wiedzie spokojne życie. Ona i On u swego boku, a do tego Fajruza, która umila im obojgu życie. Jednocześnie były Król – burmistrz małego miasteczka otrzymał tekę ministerialną z list partii Nowa Polska Siła. Andrzej Pałecki rzucił się w wir pracy, w której liczą się mniej umiejętności i wiedza, a więcej koneksje, znajomości i zdolność mnożenia pieniędzy. Tymczasem dwudziestoletni student fotografii – Dominik Wierzbicki mający zdolną i ambitną siostrę – malarkę Sandrę w prezencie urodzinowym zwiedza Tajlandię. Niespodziewane spotkanie z rodakiem w barze staje się przyczynkiem do niespodziewanych wydarzeń w których stawka jest większa niż własne życie.

Duże zaskoczenie

Nie spodziewałam się, że historia Pałeckich będzie miała swoją kontynuację. Liczyłam na dalsze losy zadziornej Pani inspektor i jej kolejne śledcze przygody. Fabułą zaskoczył mnie Autor, nie powiem. Zachłysnęłam się opisaną w „Trzydziestce” gangsterką, lokalną polityką i korupcją notabli policyjnych. Wydarzenia zamknęły mi się klamrą. Okazało się, że jednak pozornie.

Żak jest totalnie konsekwentny. Bohaterowie wielowymiarowi, pokazani z różnych stron, ze swoimi słabościami, zaletami i mocnymi stronami. Toczą walkę bardziej z samymi sobą, niż z innymi. Ten sposób zaprezentowania postaci jest ogromnym walorem tej pozycji. Nawet wszechwiedzącego i wpływowego gangstera Banana nie sposób nie lubić. Tomasz Żak wytłuścił jego ludzki rys, który urzeka. Tak samo jak dywagacje na temat wiary, roli matki w życiu człowieka, związków hetero czy homoseksualnych. Przykład? Proszę: „(…) W sumie wolę wierzyć w minidemony niż w jakiegoś starego dziada, co siedzi w chmurach i jego miłosierdzie polega na dręczeniu wszystkich swoich podwładnych. A jak ci podwładni coś odjebią, to se klękną przed typem we firanie powiedzą, co zrobili, i cyk, umorzone! Katolicy to największe skurwysyny; jakich znam”. Habilitacja z polskiego rapu Tomaszowi Żakowi bardzo się przydała😊. Co rusz, któryś z bohaterów komentował, popierał lub nie rodzimych raperów. Gdzieniegdzie Autor opiniotwórczo oceniał, jeśli nawet srogo, to zawsze z właściwą sobie klasą. Te wstawki były ciekawostkami, od których roi się w tej książce. Sama polityka osiąga najwyższe szczeble. Żak nie poprzestał na lokalnych grach politycznych. Rozwinął wątek aż do poziomu rozgrywek sejmowych. Tak samo gnuśnie, tak samo mrocznie i niebezpiecznie. Nawet niektórzy bohaterowie pierwszoplanowi są ci sami, jak mechanizmy, które nimi rządzą. Motyw Iwony i Kuby niezwykle ciekawy. Sam Dominik Wierzbicki wzbudził moją sympatię. Pojawił się jakby znikąd i do nikąd zmierzał. Okazał się jednak kluczowy w finalnej rozgrywce. Żak poruszył moje wewnętrzne struny rozpisując się o relacji Dominika z jego siostrą.

Nikt nie jest idealny. Żadne życie nie jest przesądzone, gdy wokół tylu graczy pociągających za sznurki. A my jesteśmy jak na scenie, jak bezwolne marionetki, które ktoś może ustawić w pozycji, która nie do końca nam pasuje. I o tym jest „Dwudziestka”. Koniecznie przeczytajcie!!!

Moja ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU W.A.B.

„Droga na szczyt” Ewelina Dobosz

DROGA NA SZCZYT

  • Autor:EWELINA DOBOSZ
  • Wydawnictwo:KOBIECE
  • Liczba stron:352
  • Data premiery: 10.02.2021r.

Z twórczością autorki już się spotkałam. Przypominam recenzję książki Bardzo cicha noc, którą @Ewelina Dobosz – strona autorska napisała wspólnie z Emilią Szelest. Przyznaję nie do końca książka mi się podobała. Jakoś nie przypadła mi do gustu główna bohaterka. Sięgałam więc po najnowszą książkę autorki z lekkim przekąsem. Nie spodziewałam się za wiele. Przeciwnie nawet obawiałam się bohaterki podobnej do Igi, którą wtedy odebrałam jako niespójną, nieprzekonywującą, nijaką, bezbarwną i nielogiczną. A takich postaci nawet w książce z gatunku „tych grzesznych” nie cierpię. Okazało się, że nie wszystko jest takie same, a pióro autora niejeden raz nas jeszcze potrafi zaskoczyć.

Ekstremalne warunki, pragnienia silniejsze niż strach i pożądanie, które jest jak tlen” – opis wydawcy.

Coś ostatnio mam szczęście do opisu wydawcy. Są tak dobre, że grzechem byłoby nie skorzystać z nich w moich recenzjach.  To o czym jest ta książka?

 Liwię i Daniela łączy jedno… pragnienie zdobycia najwyższego szczytu na świecie. Każdy z nich pragnie tego z innego powodu. Mężczyzna chce to potraktować jako symboliczne pożegnanie z przeszłością, zamknięcie pewnego etap w życiu, poradzenie sobie z traumą. Kobieta traktuje to jako sposób na sprawdzenie siebie, spełnienie swojego marzenia, zrobienie czegoś dla siebie. I choć tych dwoje na początku wydaje się na darzyć sympatię, jest między nimi chemia, a wspólne pragnienia i dążenia pomagają im znaleźć wspólny język. W czasie wyprawy, w tych ekstremalnych warunkach pomiędzy Liwią i Danielem rodzi się uczucie. Uczucie, któremu nie potrafią zapobiec i przed którym nie potrafią się uchronić. Jest jednak pewna poważna przeszkoda na ich drodze. Robert, partner Liwii. Łączy prowadzona przez nich wspólnie firma LightOn. Firma, które zajmuje się dystrybucją oświetlenia. Biznesowo są idealną parą. Skuteczną, efektywną i dążącą do celu. Zewnętrznie Robert stwarza wrażenie idealnego partnera, jednak naprawdę jest przemocowcem, osobą nie liczącą się z innymi i realizującymi swoje cele po trupach. Związek z Liwią jest mu potrzebny jako dopełnienie idealnego wizerunku i tak łatwo nie wypuści kobiety z rąk. Czy Liwia odnajdzie się w tych skomplikowanych kolejach losy, czy będzie potrafiła pójść za uczuciem i wyzwolić się z toksycznej relacji?

Autorka niebanalnych romansów” – wpis z oficjalnej strony autorki.

Tak o sobie pisze Ewelina Dobosz. Do takich wpisów, jak wiecie, mam ambiwalentny stosunek. Po przeczytaniu jednak „Drogi na szczyt” przyznaję, że wpis jest jak najbardziej trafny. To niezwykła umiejętność wpleść w romantyczną powieść motyw katharsis. Przedstawić ten wątek w formie podróży na dach świata. Podróży, która ma być oczyszczeniem, uwolnieniem od cierpienia, jednocześnie odreagowaniem zablokowanego napięcia i dotychczas stłumionych emocji. Uwielbiam góry, ten motyw często się sprawdza w powieściach. W fabule tej książki to co się dzieje na stoku, jest tak samo ważne jak to co się dzieje między bohaterami. Takie przedstawienie wątku miłosnego jest czymś nowym, czymś ciekawym. Dodatkowo autorka wzbogaciła fabułę w wątki sensacyjne i nieoczekiwane zwroty akcji. Wydarzenia następujące jedne po drugich nie raz wprawiły mnie w zdumienie. A oszołomić mnie w trakcie czytania nie jest łatwo. Bardzo podobało mi się jak autorka przedstawiła rozwój relacji między Liwią i Danielem, początkowa niechęć, potem zainteresowanie i i rodzące się uczucie, które trwa mimo poważnych przeszkód. Przeczytajcie sami i sami odkryjcie piękny krajobraz gór z niezwykłą historią miłosną w tle.

Moja ocena: 7/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

„Skazana przez mafię” Adelina Tulińska

SKAZANA PRZEZ MAFIĘ

  • Autor: ADELINA TULIŃSKA
  • Wydawnictwo: KOBIECE
  • Seria: BRACIA VEDETTI. TOM 2
  • Liczba stron: 320
  • Data premiery: 10.02.2021r.

Lutowa premiera od Wydawnictwa Kobiece to druga część cyklu @Ada Tulińska – Strona autorska. Chronologicznie cały cykl to: „Zależna od mafii”, „Skazana przez mafię” oraz premiera z 14 kwietnia „Wybrana przez mafię”. Pierwszej części nie czytałam. Po lekturze „Skazanej przez mafię” już wiem, że dobrze książki czyta się w całym cyklu. Wtedy dostajemy kompletny obraz rodziny Vedetti. Jeśli będziecie się zastanawiać co robić w deszczowy weekend ta seria nada się idealnie, by spędzić mile czas. Ja lekturę trzeciego tomu również mam za sobą, w najbliższym czasie możecie się spodziewać recenzji.

Bracia Vedetti po raz drugi

Typowi mafiosi. Polsko – włoscy przystojni faceci, bracia Vedetti. Filip i Aleksander, którzy po śmierci ojca „zostają na lodzie”. Filipowi to nie przeszkadza ma już swój plan na życie. Aleksander nie może pogodzić się z tym, że został odsunięty na boczny tor, a pierwsze skrzypce gra jego kuzyn. Aleksander przyzwyczajony do luksusowego życia wie, że musi z kuzynem wejść w relację. Czysto zawodową relację. W układ w mafijnym półświatku. Pakt, z którego się nie wychodzi ot tak. Gdy Aleksander myśli, że przegrał swoje życie spotyka Łucję Olszewską, panią prokurator. Prokurator z którą na życzenie kuzyna – Roberta powinien stworzyć układ. Układ prawie idealny. Układ, który jednak wymyka się spod kontroli.

Książka prawie idealna

Z jednej strony idealna fabuła dla książki tego gatunku. Nie ukrywam czytało się dobrze. Styl nie był męczący, a sceny intymnych zbliżeń dały radę. Książkę naprawdę czyta się jednym tchem. Pochłania się ją w dwie godziny. Przyznaję, trochę zmęczyła mnie w połowie. Praktycznie ją odłożyłam, by zaraz do niej wrócić. Takie chwilowe „zmęczenie materiału”. Spodobał mi się Aleksander, nie mówić  Olek, bo to odbiera mu męskości. A męskości mu nie brakuje. Wygodnicki, przyzwyczajony do pieniędzy, do tego, że nie musi się o nie starać. Po śmierci ojca sam musi o siebie zadbać. W ten sposób wreszcie dojrzewa. Autorka przedstawiła go w bardzo dobry sposób. Prawdziwy sposób. Przecież prawdziwi macho uwielbiają mieć forsę, łatwą forsę.

Nie przekonała mnie natomiast kompletnie Łucja. Może to wynika z tego, że w stosunku do kobiet jestem z natury bardzo wymagająca. Może. Taka krucha dziewczynka, by w momencie stać się skuteczną prokurator regionalną. W postaciach zawsze szukam prawdziwości. Mając swoje lata na karku, przechodząc pewną drogę zawodową wiem, że efektywny, zdecydowany, zdeterminowany, nie wnoszący sprzeciwu prokurator ma pewne cechy osobowościowe, które pozwoliły mu dotrzeć na szczyt. A prokuratorem regionalnym nie zostaje byle kto. Powiecie „czepiasz się”. Możliwe. Kruchość w Łucji mi jednak przeszkadzała. O wiele bardziej podobałaby mi się, gdyby swoje zdecydowanie przeniosła na relacje damsko – męskie. Przecież zdecydowana kobieta również może być uległa względem odpowiedniego mężczyzny.

Przeczytajcie książkę sami, by zdobyć własne zdanie. Tylko w taki sposób zweryfikujecie, czy zgadzacie się z moją recenzją.

Moja ocena: 6/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Kobiece.