„The Goal. Cel” Elle Kennedy

THE GOAL. CEL

  • Autorka: ELLE KENNEDY
  • Seria:  OFF-CAMPUS (TOM 4) 
  • Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
  • Liczba stron: 442
  • Data premiery w tym wydaniu: 1.10.2024
  • Data 1. wyd. pol.: 31.05.2022
  • Data premiery światowej: 26.09.2016

W październiku ubiegłego roku miał również premierę od  Zysk i S-ka Wydawnictwo czwarty tom cyklu „Off-Campus” pt. „The goal. Cel„. Opinie o poprzednich tomach serii znajdziecie również na moim blogu: „The Deal. Układ”, The Mistake. Błąd  Do tego Autorka napisała serię „Briar U”; „Wyzwanie”,  „Rozgrywka” oraz „Avalon Bay” ; „Kompleks grzecznej dziewczynki” i „Reputacja niegrzecznej dziewczynki”. Ostatnio również Wydawca wypuścił na polski rynek pierwszy tom nowej serii „Campus Diaries” pt. „Efekt Grahama”. Bez względu na miejsce akcji i bohaterów wszystkie dotychczas przeczytane przeze mnie książki tej autorki są lekkie i skoncentrowane na losach młodych dorosłych tzw. gatunek „young adult”, z silnym wątkiem romansowym. Książki idealne do przeczytania w ramach nieskomplikowanej rozrywki . 

Po raz kolejny Elle Kennedy przeniosła czytelnika do świata młodych, ambitnych ludzi, borykających się z wyzwaniami życia studenckiego, związków i, oczywiście, pasji do sportu. Tak jak w przypadku poprzednich części fabuła skoncentrowana jest wokół jednej bohaterki, atrakcyjnej Sabriny James, zdolnej studentki, która marzy o karierze prawniczej i żyje pod ogromną presją, by spełnić oczekiwania swojego ojca. Jej życie zmienia się, gdy spotyka przystojnego Tuckera pewnego siebie, niezależnego hokeistę, który ma swoje ambicje, ale również bagaż trudnych emocjonalnych doświadczeń. Zanim ich historia nabierze rumieńców, pojawiają się liczne przeszkody związane z nieporozumieniami i różnicami w podejściu do życia, które mogą skomplikować każdą, nawet tę zbudowaną wydawać by się mogło na solidnych fundamentach, relację.

Książka z tych z gatunku; łatwa, prosta i przyjemna😁. Co oczywiście w tym przypadku poczytuję za mocną jej stronę. Elle Kennedy świetnie operuje równowagą między dramatem a lekkością, łącząc emocjonalne sceny z elementami lekkimi, romansowymi. Dzięki temu książka nie jest ciężka w odbiorze, a jednocześnie nie brakuje w niej momentów, które poruszają i skłaniają do refleksji. Główna akcja toczy się wokół relacji między głównymi bohaterami, ale autorka nie zapomina o innych wątkach – kontynuuje rozwój postaci z poprzednich tomów, wprowadzając ich na drugi plan, co pozwala utrzymać spójność serii.

Powieść ta nie jest wolna od stereotypów dla „young adult”. Sabrina jest zdecydowaną kobietą, która przez większość książki stara się zbalansować swoje ambicje akademickie z uczuciami, które zaczynają rodzić się do przystojnego hokeisty. Z kolei On to typowy „bad boy” z problemami, który kryje swoje uczucia za maską nonszalancji. Choć obie postacie są dość stereotypowe, Kennedy świetnie je rozwija, sprawiając, że stają się bardziej złożone.

Styl autorki jest pełen dialogów, które są naturalne i pełne emocji. To sprawia, że czytelnik od razu wciąga się w historię i szybko przyswaja wydarzenia. Mimo iż książka ma dość przewidywalny przebieg, Kennedy umiejętnie utrzymuje tempo, które zapewnia płynność narracji. Choć książka nie wprowadza niczego szczególnie nowego w gatunku, ma swoje momenty, które sprawiają, że przyjemność z czytania nie mija.

The Goal. Cel” ma swoje słabsze strony. Fabuła nie wnosi nic szczególnie oryginalnego, a służy wyłącznie przyjemności z czytania. Dla czytelników szukających ambitniejszej prozy zdecydowanie książki Elle Kennedy nie są dobrą lekturą. Część wątków jest dość przewidywalna, a postacie, mimo że sympatyczne i dobrze nakreślone, nie wyłamują się z typowych klisz literatury „new adult”. 

Moja ocena: 7/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję WYDAWNICTWU Zysk i S-ka.

„Córka z Genewy” Soraya Lane

CÓRKA Z GENEWY

  • Autorka: SORAYA LANE
  • Wydawnictwo: ALBATROS
  • Cykl: UTRACONE CÓRKI (tom 4)
  • Liczba stron: 352
  • Data premiery: 14.08.2024
  • Data premiery światowej: 8.03.2024 

Ostatnio mojej przyjaciółce przyznałam się, że jestem okładkową sroczką😁Jest to całkowita prawda. Potwierdzam z pełną świadomością, że uwielbiam pozycje książkowe, które oprócz ciekawego wnętrza zachwycają swą oprawą. Wiele takich publikacji wydaje właśnie Wydawnictwo Albatros, dzięki któremu otrzymałam czwarty tom cyklu „Utracone córki” autorstwa Sorayi Lane zatytułowany „Córka z Genewy”. Poprzednie części to: „Córka z Grecji”, „Córka z Włoch” i „Córka z Kuby”. Zobaczcie sami jak wszystkie tomy serii ładnie się ze sobą komponują😊.

Fabuła, podobnie jak we wcześniejszych trzech tomach dzieje się w dwóch planach czasowych. „Córka z Genewy” przypomina mi więc również cykl siedmiu sióstr autorstwa zmarłej już Lucindy Riley (jeśli nie czytaliście jej książek to serdecznie Was do tego zachęcam😏). Rozpoczyna się prologiem z podtytułem: Nad Jeziorem Genewskim. Wrzesień 1951 roku. Letnia rezydencja Floriana Lengachera”. To dzięki niemu poznajemy Delphine i Floriana w sytuacji, gdy mężczyzna zamierza się jej oświadczyć. 

„– Bez ciebie jestem nikim – wymruczał w jej włosy. – Powiedz „tak”, proszę. Pozwól mi znaleźć sposób, żebyśmy mogli się pobrać.
Ja też, Florianie, bez ciebie jestem nikim, pomyślała.” – „Córka z Genewy” Soraya Lane.

Kolejno Lane przeprowadza nas od rozdziału pierwszego osadzonego w mieście „Londyn. 2022 rok” przez perypetie Georgii, która jak inne znane nam bohaterki cyklu odwiedza na żądanie kancelarię prawną Williamson, Clark & Duncan, gdzie dowiaduje się od Mii, że jej ciotka Hope Berenson „Przez wiele lat prowadziła w Londynie placówkę, Dom Hope, dla niezamężnych matek i ich dzieci. Była znana z dyskrecji, a także dobroci… mimo ciężkich czasów.” Georgia otrzymuje pudełeczko z imieniem i nazwiskiem swej babci – Cary Montano. Georgia, która;

„Przez ostatnie dziesięć lat starała się zaakceptować to, że nie ma rodziny; dowodziła samej sobie i światu, że mimo tego, co przeszła, może odnieść sukces, że potrafi przeboleć to, czego zaznała jako nastolatka. Perspektywa otwarcia tego pudełka wydawała jej się jak rozbieranie misternie skonstruowanych murów obronnych, które wznosiła wokół siebie, by się chronić. Po prostu otwórz je. Nie myśl za dużo, tylko otwórz.” – „Córka z Genewy” Soraya Lane.

Georgia, która po otwarciu pudełka osiemnaście miesięcy później dowiaduje się, że stała się posiadaczką rzadkiego kamienia różowego turmalinu z diademu uznawano za najcenniejszy klejnot w kolekcji włoskiej rodziny królewskiej, który widziany był ostatnio przed abdykacją. By odnaleźć sens przekazanej jej po latach przesyłki postanawia udać się w podróż nad Jezioro Genewskie i spotkać z przystojnym Lucą, który odziedziczył olśniewającą tiarę po swym dziadku, w której brakuje jednego kamienia. Kamienia, którego od lat szuka. 

Przy czytaniu czwartego tomu cyklu autorstwa Sorayi Lane nie było zaskoczenia. Konstrukcyjnie książka jest bardzo podobna do poprzednich części. Czytelnik obserwuje i wdraża się w historię nieszczęśliwej miłości Delphine i Floriana, a także współcześnie w rodzącą się silną relację pomiędzy Georgią i Lucą w przepięknej szwajcarskiej scenerii. Autorka zadbała, by te dwa powiązane ze sobą wątki wspólną rodzinną przeszłością nie myliły się czytelnikowi. Skrupulatnie przed każdym rozdziałem oznaczała miejsce i czas akcji dzięki czemu nie sposób się było pogubić. To powieść obyczajowa ze szczęśliwym zakończeniem, choć historia miłosna Delphine i Floriana – jak uprzednio wspomniałam – taka się ostatecznie nie okazała. Dla mnie „Córka z Genewy” okazała się przyjemną, budującą lekturą, napisaną w sympatycznym klimacie. 

To książka z tych, która może nie jest arcydziełem, ale wnosi coś ze sobą do życia czytelnika. Wnosi relaks, spokój i zatrzymanie się na chwilę w codziennym życiu, by pokontemplować, jak żyli inni, z czym się mierzyli i jakie straty ponosili. To narracja o najtrudniejszych decyzjach, które przesądzają nie tylko o naszym życiu, lecz także o życiu naszych najbliższych, również następnych pokoleń. Chwilami słodko – gorzka opowieść opisująca ulotność szczęścia, które czasami zdarza nam się odczuwać tylko przez jedną, krótką chwilę. To także powieść o własnych korzeniach, nierzadko przez nas odrzucanych, by nie obnażać, co może skrywać przeszłość. Ta książka skłania czytelnika jednak do refleksji, że prawda o rodowych więzach i chęć ich dogłębnego rozpoznania jest silniejsza niż najbardziej dotkliwe fakty z przeszłości. 

Powieść dla fanów książek obyczajowych osadzonych w pięknych sceneriach z rozbudowanymi wątkami miłosnymi. Zdecydowanie idealna lektura na samotne wieczory👍. 

Moja ocena 8/10.

We współpracy recenzenckiej z Wydawnictwem Albatros.

„Rita” Ewa Popławska

RITA

  • Autorka: EWA POPŁAWSKA
  • Wydawnictwo: PASCAL
  • Liczba stron: 400
  • Data premiery: 3.07.2024r. 

Półtora roku temu przeczytałam „Bezdroża” (recenzja na klik). Historyczną książkę obyczajową Ewa Popławska – strona autorska, którą dobrze odebrałam. Słysząc o premierze z 3 lipca br. pt. „Rita” od Wydawnictwa PASCAL z gorliwością poprosiłam o egzemplarz recenzencki. Na szczęście Wydawca zrobił mi tę przyjemność i obdarował mnie jedną sztuką, za co ogromnie dziękuję. 

Szesnastoletnia Rita Włodarska będąc powojenną sierotą musi stawić czoło wyzwaniom czyhającym na nią w życiu po wojnie. Najpierw dowiaduje się, że jej dom rodzinny w Popielewnem został zajęty przez władczych Potockich z nastoletnim synem – Karolem. Rzeczywistość w Gdańsku pod opieką Jerzego, do którego odesłała ją matka przed śmiercią nie jest kolorowa. Czy Ricie uda się odzyskać swój prawdziwy dom i kim tak naprawdę dla matki Rity był Jerzy? 

To bardzo nostalgiczna obyczajowa opowieść zabierająca czytelnika w powojenne rejony. Autorka wybornie zachowała powojenny klimat i specyfikę tamtych czasów. Praktycznie na każdej stronie czuć w narracji rozczarowanie nową rzeczywistością i trud wojennych przeżyć. Chwilami publikacja wydawała mi się trochę za bardzo ckliwa, tym bardziej, że między Ritą a Karolem powstał mur. Mur z zaskarbionego sobie rodzinnego majątku Rity. Mur, który należało za wszelką cenę zburzyć. Autorka wykorzystała wielowymiarowy, drobiazgowy styl zachowujący wierność socjologiczną i obyczajową przedstawianych w książce realiów. Dzięki temu sprawiła, że publikacja ta jest niezwykle interesująca, nawet jeśli czytelnik nie jest zainteresowany historią. Fabuła, mimo, że dotyczy trudnych spraw została przedstawiona w gatunku książki obyczajowej z elementami romansu. Może więc stanowić przyjemną lekturę na samotny wieczór lub relaks na leżaku. 

To chyba cecha Autorki, że jej przelane na kartki książki słowa dają do myślenia. Podobne wrażenia miałam przy czytaniu poprzedniej lektury zatytułowanej „Bezdroża”. Zwróciłam uwagę i wtedy, i teraz na to tego czym jest miłość, jaki wpływ na nasze życie mają nasze traumy z przeszłości i poczucie patriotyzmu. Powieści Popławskiej nie dają jednak gotowych, jednoznacznych odpowiedzi. Stają się raczej pretekstem do rozważań na te tematy. Do zastanowienia się nad nimi. 

Jeśli lubicie czytać książki obyczajowe to zaplanujcie proszę poznanie „Rity” Ewy Popławskiej. Jej historia zabierze Was w nowe, nieznane dotąd strefy. 

Moja ocena: 7/10

We współpracy recenzenckiej z WYDAWNICTWEM PASCAL.

„CZTERDZIEŚCI FILIŻANEK KAWY”KATARZYNA KOSTOŁOWSKA

CZTERDZIEŚCI FILIŻANEK KAWY

  • Autorka: KATARZYNA KOSTOŁOWSKA
  • Cykl: CZTERDZIEŚCI (tom 8)
  • Wydawnictwo: KSIĄŻNICA
  • Liczba stron: 288
  • Data premiery:  15.05.2024r.

Serię „Czterdzieści” od Katarzyna Kostołowska bardzo lubię. Opowiada ona o czterech przyjaciółkach z Wrocławia. To niby lekka literatura, ale porusza istotne, życiowe tematy, a także pokazuje jak ważna w życiu człowieka jest przyjaźń oraz miłość. 15 maja premierę miał ósmy już tom serii pt. „Czterdzieści filiżanek kawy” od Wydawnictwo Książnica

Powieść przedstawia codzienność czterech przyjaciółek, teraz już czterdziestosześcioletnich. Problemy, z którymi muszą się one mierzyć są różne. Od pogodzenia opieki na synem z opieką nad ojcem, który złamał nogę oraz próbą utworzenia z nim relacji, tak by nie zranić matki (Magda), przez opiekę nad zwierzętami i córeczką męża, której matka nie ułatwia parze życia (Karola) oraz problemy zawodowe (Aśka) aż do próby zapanowania nad niesfornymi dziećmi (Anita). 

Jakiekolwiek by nie były te problemy pomaga na nie zawsze kawa wypita wspólnie z przyjaciółkami oraz rozmowa. Bo na kogo jak na kogo, ale na kobiece wsparcie bohaterki zawsze mogą liczyć. Mimo różnic zdań, różnych sytuacji życiowych stoją ona za sobą murem. Dużo uwagi w tym tomie autorka poświęca też Michalinie, młodej dziewczynie pracującej w Czekoladziarni przyjaciółek. Zakochuje się ona bowiem w przystojnych Dmytrze. Chce wierzyć w czułe słówka i gorące objawy uczuć. Jednak na jej drodze pojawia się jedna poważna przeszkoda, która stawia ją przed dylematem serce czy rozum? Ten jej dylemat zaskakując dla obu kobiet, najlepiej rozumie Aśka i to ona jest dla dziewczyny największym wsparciem. 

Tym z Was, którzy nie znają tej serii, gorąco ją polecam. Opowiada ona o zwyczajnych kobietach i ich życiu w sposób, który pomaga nam spojrzeć na własne życie z większym spokojem i optymizmem. Ja kolejne spotkanie z przyjaciółkami przy filiżance kawy wspominam bardzo miło i chętnie spotkam się z nimi po raz kolejny…

Moja ocena: 7/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU KSIĄŻNICA.

„The Mistake. Błąd” Elle Kennedy

THE MISTAKE. BŁĄD

  • Autorka: ELLE KENNEDY
  • Seria:  OFF-CAMPUS (TOM 2) 
  • Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
  • Liczba stron: 372
  • Data premiery w tym wydaniu: 19.03.2024r. 

  • Data 1. wyd. pol.: 4.07.2016r. 

  • Data premiery światowej: 28.04.2015r.

Cykl „Off-Campus” autorstwa Elle Kennedy wydawany przez  Zysk i S-ka Wydawnictwo jak wspomniałam przy okazji recenzji pierwszego tomu cyklu tj. „The Deal. Układ” czytałam wiele lat temu. W dniu 18 marca br. premierę miało kolejne wydanie drugiej części pt. „The Mistake. Błąd”. Książkę przeczytałam jednym tchem oddając się wyimaginowanemu światu bez reszty. 

Grace Ivers po przerwie wraca na uniwersytet w Briar. Spotyka Johna Logana, z którym namiętna relacja zostaje przerwana przez małe nieporozumienie. John nie potrafi jednak o Grace zapomnieć. Stara się ją odzyskać.

Tak w skrócie można opisać fabułę tej lekkiej obyczajówki z intensywnym romansem. Reflektujecie? 

W powieści nie zabrakło światka hokeistów. Przystojny John Logan jest jednym z nich. Zastanawia mnie tendencja autorki do pisania o tym środowisku. Próbowałam wyszukać jakiś rzetelnych informacji, ale niestety nie udało mi się to. Nawet na oficjalnej stronie autorki brak informacji skąd jej zamiłowanie do tego typu historii. 

Pożądanie dziewczyny najlepszego kumpla jest do dupy. Przede wszystkim, sytuacja robi się niezręczna. I to naprawdę cholernie niezręczna. Nie mogę mówić za wszystkich facetów, ale jestem całkiem pewien, że żaden nie ma ochoty wpadać rano na dziewczynę swoich marzeń, która właśnie spędziła całą noc w ramionach jego najlepszego kumpla.” – „The Mistake. Błąd” Elle Kennedy. 

Wracając jednak do powieści to i tym razem podobieństwo do, nie tylko pierwszej części, ale i innych książek jest przeogromne. Ponumerowane rozdziały pisane z perspektywy dwójki głównych bohaterów w narracji pierwszoosobowej to standard. Mamy i w tej książce światopogląd pokazywany z punktu widzenia przystojnego młodego sportowca, jak i seksownej studentki pierwszego roku. Język przystosowany do bohaterów. Zwięzły, bez głębszych rozważań. Sformułowania potoczne bez literackiej finezji. Dużo dialogów, urwanych wątków, zdań. No i oczywiście dużo kwiecistych opisów scen miłosnych i chwil pożądania. Cóż, taki mamy klimat, u tej autorki i w jej książkach.

Fanów serii i publikacji Elle Kennedy do sięgnięcia po książkę przekonywać nie muszę. Tym, co jeszcze książek o hokeistach z Briar lub z innych amerykańskich miast nie znają,  a lubią literaturę lekką, obyczajową lub wprost romanse, mam nadzieję, że zachęciłam do spróbowania przygody z nimi. Każda z opowiadanych przez Kennedy opowieści stanowi oddzieloną całość, można więc je czytać bez znajomości poprzednio wydanych. Istnieją jednak pewne powiązania związane z poszczególnymi postaciami i chronologicznie poukładaną sekwencją wydarzeń. Dlatego warto zacząć od „The Deal. Układ””, który stanowi początek wszystkiego i o którym pisałam niedawno.

Moja ocena: 8/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję WYDAWNICTWU Zysk i S-ka.

„Willa przy Perłowej” Paulina Molicka 

WILLA PRZY PERŁOWEJ

  • Autorka: PAULINA MOLICKA 

  • Wydawnictwo: DRAGON
  • Liczba stron: 320
  • Data premiery: 24.04.2024r. 

W ubiegłym roku czytałam czerwcową premierę pt. „Księgarenka na Miłosnej” autorstwa Pauliny Molickiej od Wydawnictwo Dragon. Książka okazała się lekką, przyjemną lekturą obyczajową. Dlatego chętnie wróciłam do Autorki w publikacji „Willa przy Perłowej”, choć okładka kompletnie nie przypadła mi do gustu. Taka cukierkowa. Taka księżniczkowa. 

To książka o przyjaźni, o ucieczce w nieznane i o zaczynaniu życia na nowo. Główną bohaterką jest Michalina Sarnecka. „Dziewczyna, którą los przywiódł do małego miasteczka, gdzie zamieszkuje z niewidzianym dawno stryjem.” Zakochuje się w małej księgarni. Poznaje jej właścicielkę Olę. A najbardziej intryguje ją Willa przy Perłowej i jej doświadczona życiem oraz wiekiem właścicielka. Życie Michaliny ulega drastycznej zmianie. Ulega senności małego miasta. Zaczyna dostrzegać ich mieszkańców. Również Adama wnuka właścicielki przepięknej rezydencji. 

Ta niebezpośrednia kontynuacja „Księgarenki na Miłosnej” zdecydowanie mniej mi się podobała niż pierwowzór, choć ma tę lekkość, której zwykle szukamy w książkach obyczajowych. To bardzo prosta historia oparta na sprawdzonych motywach, w których główni bohaterowie szukają miejsca dla siebie w świecie. Mimo, że książki obyczajowe często dotykają tego tematu są świetnym sposobem na spędzenie mile czasu. Niekoniecznie przed telewizorem. Spodobał mi się wątek księgarni, szczególnie zlokalizowanej w małym mieście. Ola jako jej właścicielka jest pełną uroku kobietą, która robi wszystko by przetrwać w niesprzyjającym świecie. Trochę chwilami powieść mi się nudziła. Miałam wrażenie, że poboczne wątki – przyjaźń między dwoma kobietami, romans niespodziewany, zaburzyła wątek, który był bardzo obiecujący, a mianowicie relacja ze starszą panią, która Michalinie po jej przeżyciach miała dużo do zaoferowania.  Możliwe, że to moja słabość. Lubię, gdy w wątkach obyczajowych przejawia się nowe i stare, młodość z doświadczeniem życiowym. Czasem z takiej niespodziewanie zawiązanej relacji może wyjść bardzo trwała przyjaźń. Wystarczy, że jest na to zgoda po obydwu stronach i otwartość. 

Moja ocena: 6/10

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU DRAGON.

„REPUTACJA NIEGRZECZNEJ DZIEWCZYNY” ELLE KENNEDY

REPUTACJA NIEGRZECZNEJ DZIEWCZYNY

  • Autorka: ELLE KENNEDY
  • Seria: AVALON BAY (tom 2)
  • Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
  • Liczba stron: 336
  • Data premiery: 20.02.2024r. 

  • Data premiery światowej: 4.10.2022r. 

Reputacja niegrzecznej dziewczyny” to drugi tom cyklu od Elle Kennedy zatytułowanego „Avalon Bay”, od miejca, w którym dzieje się akcja. Pierwszy tom pt. „Kompleks grzecznej dziewczynki” opowiadał o Mackenzie „Mac” Cabot „mistrzyni spełniania oczekiwań” oraz o Cooperze Hartleyu, „miejscowym chłopaku z kiepską reputacją”. Tom poprzedni podobał mi się, mimo że od razu zwróciłam uwagę, iż autorka zastosowała sprawdzony zabieg w literaturze rozrywkowej, tj. stworzyła dwóch bohaterów, którzy pochodzą z całkowicie różnych światów, a cała fabuła opiera się na znacznych różnicach, które może pokonać tylko silne uczucie. Niby nie lubię takich oczywistych konstrukcji, które są jakby z natury gwarancją sukcesu, a jednak książka mi się podobała. Hm…. 

Świetny sobie wybrałam moment na bycie trzeźwą. Wszyscy, na których wpadam, wtykają mi w dłoń drinka, bo nie mają pojęcia, co by tu powiedzieć biednej, osieroconej przez matkę dziewczynie.” -„Reputacja niegrzecznej dziewczyny” Elle Kennedy.

Nadmorskie miasteczko Avalon Bay to miejsce pełne możliwości. Zlane słońcem Florydy jest miejscem, w którym młodzi dorośli odkrywają siebie i swoje możliwości. Jedną z takich osób jest Genevieve, która dostrzega na imprezie Evana stojącego obok Coo­pera, swojego brata bliźniaka. Znacie Coopera? Ja znam z poprzedniej części cyklu. I co z tego spotkania może wyjść? Jak myślicie? Tym bardziej, że oboje się znają, znali w przeszłości też. „Ciągły rollercoaster miłości i walki. Czasami jestem ćmą, a innym razem płomieniem.”. 

Dłoń Evana wsuwa się między moje uda; ze świstem wciągam powietrze. Moja własna drżąca dłoń zakrada się w jego bokserki i…” – „Reputacja niegrzecznej dziewczyny” Elle Kennedy.

No właśnie. On ociekający seksem, ludzie gdzie takich facetów znaleźć w normalnym życiu !!! Ona piękna i niegrzeczna, jak sam tytuł mówi. Nie spodziewałam się fajerwerków. Już po pierwszych stronach wiedziałam w jakim kierunku pójdzie opowieść. Nie było więc zdziwienia.

Do tego konstrukcja książki. Analogiczna jak poprzednie. Trochę zaczyna mnie to męczyć. Krótkie rozdziały pisane naprzemiennie z perspektywy Genevieve i Evana. Dzięki temu czytelnik poznaje ich uczucia, motywacje, co im siedzi głęboko w głowie. Płytkie zachowanie głównej bohaterki momentami przeplata się głębszymi przemyśleniami, o matce dopiero co utraconej, o rodzeństwie. Zdecydowanie jednak lektura słabsza od poprzedniej, choć w ostatecznym rozrachunku muszę ocenią ją 7/10. Przyłożyła mi chwili rozrywki, chwili relaksu. Zapewniła mi oderwanie od rzeczywistości i zatopienie się w kolorowym świecie, tak różnym od mojej szarej codzienności z licznymi wyzwaniami. A po to ta książka powstała. Nie ma się co oszukiwać. Nie dla głębszych rozważań, przemyśleń. Nie dla cienia, które czasem niektóre książki ciągną za sobą, nawet latami (oj tak! Znam takie!). Tylko dla rozrywki. Dla chwili wytchnienia. Dla pozytywnych myśli i dla zanurzenia się w fantazji. 

Książka by się oderwać. Potrzebujecie teraz oderwania? Jeśli tak to „Reputacja niegrzecznej dziewczyny” Elle Kennedy jest dla Was idealna. 

Moja ocena: 7/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję WYDAWNICTWU Zysk i S-ka.

„Córka z Grecji” Soraya Lane 

CÓRKA Z GRECJI

  • Autorka: SORAYA LANE
  • Wydawnictwo: ALBATROS
  • Cykl: UTRACONE CÓRKI (tom 3)
  • Liczba stron: 352
  • Data premiery: 13.03.2024r. 

  • Data premiery światowej: 12.10.2023r. 

Córka z Grecji” autorstwa Soraya Lane  to trzeci tom serii, który mocno kojarzy mi się z moją ulubioną serią „Siedmiu siostr” Lucindy Riley.  Poprzednie to: „Córka z Włoch” oraz „Córka z Kuby”. Całą serię wydaje Wydawnictwo Albatros, które nie dość, że dba o wnętrze to jeszcze o sam wygląd wydawanych przez siebie książek. Uwielbiam ten klimat. Bardzo podobają mi się okładki, które napawają mnie optymizmem. Kolory są soczyste, przejrzyste. A o kolory w naszym codziennym życiu warto dbać. Ponad wszystko… 

Przypominam, że wszystko zaczęło się tak „W londyńskiej kancelarii prawnej spotyka się kilka osób. Nie łączy ich nic poza tym, że każda otrzymuje pudełko z pamiątkami znalezione w domu zmarłej kobiety, która przed laty prowadziła placówkę dla samotnych matek. Londyn, 1973.” – z opisu Wydawcy. 

W trzeciej części autorka umiejscowiła fabułę na Greckiej wyspie Skopelos nad morzem Egejskim.  Mała wyspa – według Wikipedii –  w 2011 roku liczyła tylko  4960 mieszkańców, która nasycona kolorami skrywa historie różnych osób. Jedną z takich osób jest Ella, właścicielka londyńskiej galerii sztuki, która podczas podróży na tą piękną wyspę chce odkryć przeszłość Aleks, „utalentowanej młodej skrzypaczki, która po wielkiej tragedii została wyrwana z ojczystej Grecji i w wieku osiemnastu lat zmuszona do wyboru między pasją, miłością swojego życia i rodzinnymi powinnościami.” 

Bardzo dobry pomysł miała Soraya Lane wymyślając tę serię. Historie są do siebie bardzo podobne. Jak wspomniałam na początku recenzji zaczynają się praktycznie od tego samego, od zdarzenia w przyszłości, by wrócić do początków. To historie kobiet, bohaterek, które szukają swego dziedzictwa. Na ogromny plus zasługuje scenografia, umiejscowienie akcji. W bardzo przepięknej scenerii dzieje się historia opowiadana z perspektywy lat. Aż chce się wyruszyć w podróż. Wsiąść do pociągu byle jakiego…. To przykład lektury, która wzbudza w czytelniku prawdziwe emocje, prawdziwe pragnienia. Bardzo takie lubię. 

Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. Podsumowując to świetna historia w cudownym klimacie. Początek autorka zamknęła w prologu podobnym do poprzednich dwóch części. Akcja rozwinięta została w kolejno ponumerowanych rozdziałach, jest ich łącznie trzydzieści pięć. Soraya Lane zostawiła również dla czytelnika epilog na końcu, który dopowiada historię, doprecyzowuje. Na końcu znajdziecie również List od Sorayi. Bardzo lubię takie bezpośrednie zwrócenie się do czytelnika. Czasem czytanie zaczynam właśnie od tej części. 

Historia opowiedziana jest z dwóch perspektywach czasowych. Jest „Tu i teraz” i jest „Przeszłość”. Rozdziały pisane są naprzemiennie. Nie sposób się jednak pogubić w fabule i opisywanych wątkach. Autorka zadbała, by przeszłość była wyraźnie określona. Na początku każdego z tych części znajduje się i czas, i miejsce akcji, np. „Posiadłość Konstantinidisów Ateny, Grecja, 1967 rok” . 

Mama była dla niej wszystkim. Była jasnym promieniem światła w otoczeniu nadętych starych mężczyzn, kobietą, która dobrze wiedziała, czego chce od życia, i nie bała się domagać tego dla siebie i córki. Dzięki niej warto było żyć. Mamo, nie przetrwam bez ciebie. Nie potrafię. – „Córka z Grecji” Soraya Lane . 

Książka jest momentami bardzo emocjonalna, odwołuje się do podstawowych uczuć, pragnień każdego człowieka. Wiele mówi Autorka o naszym dziedzictwie, o relacji z naszymi bliskimi, o poszukiwaniu samego siebie, o pragnieniu miłości i zrozumienia, o byciu z kimś. To nie romans. To powieść z rozbudowaną warstwą obyczajową umiejscowią w dwóch światach, gdzie każdy jest inny i opiera się na całkowicie innych, różnych bardzo od siebie filarach. 

Książka zdecydowanie dla fanów powieści obyczajowych umiejscowionych w przepięknych sceneriach. Zdecydowanie polecam! 

Moja ocena 8/10.

Książka trafiła do mnie dzięki Wydawnictwu Albatros.

„The Deal. Układ” Elle Kennedy

THE DEAL. UKŁAD

  • Autorka: ELLE KENNEDY
  • Seria:  OFF-CAMPUS (TOM 1) 
  • Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
  • Liczba stron: 464
  • Data premiery w tym wydaniu: 8.12.2023r. 
  • Data 1. wyd. pol.: 29.02.2016r. 

  • Data premiery światowej: 24.01.2015r. 

Cykl „Off-Campus” od Elle Kennedy dzięki  Zysk i S-ka Wydawnictwo został wydany po raz drugi w nowej szacie graficznej. Sama i pierwszy, i drugi tom, tj. „The Deal. Układ” oraz „The Mistake. Błąd” czytałam wiele lat temu. Od nich chyba zaczęła się moja słabość do książek z gatunku young adult i historii o hokeistach . Zresztą późniejsza twórczość Elle Kennedy jest mi też bardzo dobrze znana. Wystarczy tylko sięgnąć do ostatnio recenzowanych przeze mnie: „Wyzwanie”,  „Rozgrywka” czy „Kompleks grzecznej dziewczynki”. Jak widać słabość do hokeistów, która u mnie występuje jest zaraźliwa. Sama autorka kreśli fabuły osadzone w na studiach w środowisku seksownych graczy hokeja. Idealne pozycje dla zapewnienia sobie dobrej zabawy i oderwania do rzeczywistości, szczególnie w okresie wakacji. „The Deal. Układ” taka właśnie jest. Z hokeistami, a jakże seksownymi. Lekka i przyjemna. Reflektujecie? 

Garrett Graham – hokeista, gwiazda w swej dziedzinie, zatwardziały sportowiec oddający się swojej pasji. „Decyduje się pomóc pewnej brunetce z ciętym językiem wzbudzić zazdrość w innym chłopaku, bo w zamian za to może zabezpieczyć swoją pozycję w drużynie.” Hannah, wystraszona, niepewna siebie, ledwo co funkcjonująca w otoczeniu młodych sukcesorów z Briar; „On nawet nie wie, że..” Hannah istnieje…. Tylko do pewnego momentu. 

Co mówi Ona? 
Szkoda, że nie jestem wystarczająco odważna, by za nim pomknąć. Mogłabym zaproponować kawę. Albo kolację. Albo drugie śniadanie — ej, zaraz, czy ludzie w naszym wieku w ogóle jedzą drugie śniadania? Ale moje stopy przykleiły się do błyszczącej, laminowanej podłogi. Jestem tchórzem. Tak, tak, totalnym, gównianym cykorem. Przeraża mnie, że mógłby powiedzieć „nie”, ale wprost umieram ze strachu na myśl o tym, że powie „tak”.” – „The Deal. Układ” Elle Kennedy.

Co mówi On?
Wybiega przez drzwi, a ja zostaję sam ze wzrokiem utkwionym w pustkę i przepełniony frustracją. Nie do wiary. Każda jedna dziewczyna na tym uniwersytecie dałaby sobie odciąć pieprzoną rękę, byleby tylko mi pomóc. A ta? Uciekła stąd, jakbym co najmniej poprosił ją o zamordowanie kota i złożenie go w ofierze szatanowi.” – „The Deal. Układ” Elle Kennedy.

Autorka zastosowała sprawdzający się pomysł. Przedstawiła historię z perspektywy dwóch młodych, atrakcyjnych studentów naprzemiennie. Książka podzielona jest na krótkie rozdziały pisane raz z perspektywy Hannah, raz z perspektywy Garrett. On oczywiście pełen seksu, chwilami obcesowy. Ona mało asertywna, momentami bojąca się swojego przysłowiowego cienia. Koncepcja idealna na romantyczną historię z intensywnym, emocjonującym seksem w tle. Tylko dla relaksu. Przy czym czytałam ją naprawdę z zaangażowaniem. Historia łatwa i przyjemna też może pochłonąć. Ciężko mi się było od niej oderwać. Widocznie potrzebowałam takiej historii w danym momencie. 

Język prosty, zwięzły. Dialogi dostosowane do bohaterów, o których książka opowiada. Chwilami toporne. Nie ma w nich literackiej estetyki, która występuje w powieściach naszych rodzimych autorów. Anglojęzyczni autorzy piszą jednak inaczej (ps. autorka będąc Kanadyjką ukończyła anglistykę na Uniwersytecie Nowojorskim). Nie zmienia to faktu, że po książkę warto sięgnąć, by odetchnąć, by się zrelaksować, by pożyć trochę w fikcyjnym świecie kampusu. 

Moja ocena: 8/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję WYDAWNICTWU Zysk i S-ka.

Daphne du Maurier „Niespokojny duch” 

NIESPOKOJNY DUCH

  • Autorka: DAPHNE DU MAURIER
  • Wydawnictwo: ALBATROS
  • Seria: SERIA BUTIKOWA
  • Liczba stron: 448
  • Data premiery w tym wydaniu: 15.05.2024r. 
  • Rok pierwszego wydania polskiego: 05.05.1994r.

  • Rok premiery światowej: 1931r.

Niespokojny duch” od @WydawnictwoAlbatros to siódma publikacja du Maurier, którą przeczytałam i to wszystkie w mojej ukochanej serii butikowej. Opinie na temat poprzednich publikacji znajdziecie tu: „Ptaki i inne opowiadania” „Rebeka”, „Moja kuzynka Rachela”, „Oberża na pustkowiu” „Kozioł ofiarny” oraz  Generał i panna

Ci wszyscy ludzie kochający się nawzajem i zarazem niezdolni do całkowitego zrozumienia, do miłości doskonałej. Odchodzili, umierali, kłócili się albo tracili się nawzajem. Gdzieś coś poszło nie tak i nosili w sobie samotność…” – Daphne du Maurier „Niespokojny duch” . 

Tak wielokrotnie myślała Jennifer Coombe na początku XX wieku. Prawnuczka Janet Coombe z Plyn, urodzonej w kwietniu 1811r., zmarłej we wrześniu 1863r i Thomasa Coombe, urodzonego w grudniu 1805r., a zmarłego 1882r. Córka „Christophera Coomba (syna Josepha i Susan Collins Coombe’ów”, który z „odwagą oddał życie nocą 5 kwietnia 1912 roku, w wieku 46 lat i swej matki, Berthy, która kilkanaście lat po śmierci męża poślubiła wytwornego dżentelmana Pana Hortona. Jennifer z domu Coombe po mężu Stevens, której losy opisała Daphne du Maurier na przestrzeni jej całego życia, aż do roku 1930 roku. A wcześniej opisała losy Janet Thomasa Coombe’ów od początku, aż do końca. Aż po dzieci i wnuki. Losy właścicieli Domu z Bluszczem w przepięknej Kornwalii i okolicznej stoczni, która dawała pracę wielu mieszkańcom. Losy kilku rodzin, kochających się i skłóconych, wspierających się i na zmianę niszczących się wzajemnie. Losy kilkudziesięciu członków rodziny, którzy się odzyskiwali i na zmianę tracili. 

A wszystko zaczęło się od literackiego, fikcyjnego portretu Janet. 

Jakby miała dwa oblicza: jedno należące do zadowolonej żony i matki, która z zaciekawieniem wysłuchiwała planów męża i jego bezustannych deklaracji dotyczących rozwoju firmy; śmiała się z paplaniny synka; z autentyczną przyjemnością odwiedzała rodziców i sąsiadki, okazując nieudawaną radość z uroczych chwil codziennego życia. I drugie – nieskrępowane, triumfujące – które spowite mgłą i ukryte przed światem, stawało na palcach na szczycie wzgórza i wyciągało się ku słońcu, by skąpać się w jego zniewalającym blasku.” – Daphne du Maurier „Niespokojny duch”. 

Janet, która żałowała, że nie urodziła się mężczyzną. Dla której „(…) płeć wydawała się niczym żelazne pęta, krępujące jak opięta wokół kostek ciasna halka.” To na przestrzeni tego jak Janet dojrzewała, jak wypełniała różne role, funkcje w rodzinie i w społeczeństwie mogłam poznać tło sagi rodzinnej, którą opowiedziała du Maurier, od roku 1830, gdy młoda Janet zmienia swój stan cywilny i zostaje żoną Thomasa. 

Powieść składa się z czterech części. Każda z części zawiera kilkanaście rozdziałów (12, 13). Napisana jest bardzo poetyckim językiem. I fabuła, i przedstawione w niej treści i styl, a także tempo jest właściwe dla okresu, w którym du Maurier ją pisała. Choć muszę przyznać, że zaskoczyła mnie tempem. Na końcu książki przeczytałam, że autorka tworzyła ją od października 1929 do stycznia 1930. To naprawdę krótko dla ówczesnych czasów, gdy pisarzowi nie pomagali liczni redaktorzy, a i sama technika pisania była znacznie mniej efektywna niż aktualnie. Najwidoczniej historia układała się w umyśle i sercu autorki na długo przed tym, zanim została przelana na papier, że wystarczyło raptem cztery miesiące by kilkusetstronicowa saga powstała. 

Autorka wiernie oddała specyfikę czasów, w których fabuła została umiejscowiona. We współczesnych Jennifer czasach pobrzmiewa echo feminizmu. Sama Jenny nie potrafi się pogodzić, jak traktuje ją matka i babka. Jak jej nic nie wolno. 

Nic mi nie wiadomo o żadnej swobodzie – odparła. – Jedyna różnica polega na tym, że mogę jeździć sama metrem i autobusami, a matka nie mogła. Pod pozostałymi względami wiodę bardzo podobne życie.” – Daphne du Maurier „Niespokojny duch”. 

Przyznam, że feministyczny rys osobowościowy Jennifer nie do końca mnie przekonywał. Miałam poczucie czytając, że kompletnie nie pasuje do światopoglądów, historii, opowieści, zwad, przeszłości opisywanych przez Daphne du Maurier. Został – w mojej opinii – jakby wkomponowany na siłę, jakby oczekiwania współczesnych sobie czytelniczek właśnie takie były. Sama warstwa społeczno – obyczajowa była dla mnie dość ciężka. Za dużo konfliktów, za dużo bohaterów, za dużo zdrad i komplikowanych – jakby na siłę – historii. Trudno było mi się skupić momentami na myśli przewodniej. Czytając miałam wrażenie, że autorka bardzo pragnie pokazać szerszy kontekst rodzinny, który był tak różny od siebie w poszczególnych fragmentach, że śmiało posłużyłby za kanwę do innych, ciekawszych, krótszych historii. 

Dla mnie najsłabsza chyba dotychczas przeczytana proza Daphne du Maurier. Na usprawiedliwienie z recenzenckiej odpowiedzialności muszę napisać, że to debiut literacki autorki. I zapewne w jej mniemaniu historia czterech pokoleń utkała w niewiele ponad czterysta stron powieści wydawała jej się całkiem dobrym pomysłem. 

Książka zdecydowanie dla fanów przydługich sag rodzinnych. 

Moja ocena: 6/10

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od  Wydawnictwo Albatros, za co bardzo dziękuję.