„Tysiąc pocałunków” Tillie Cole

coletillie tysiacpocalunkow2TYSIĄC POCAŁUNKÓW

  • Autor: TILLIE COLE
  • Wydawnictwo: FILIA
  • Liczba stron: 433
  • Data premiery: 17.05.2017r.
  • Moja ocena: 9/10

Właśnie skończyłam czytać i czuję się oczyszczona… Książka jest świetną terapią, jeśli potrzebujecie wyrzucić negatywne emocje, sprawdzi się idealnie. Trzy czwarte czasu podczas czytania płakałam,  a w wielu momentach po prostu prawie zalewałam się łzami, ledwo widząc litery😊

Książka porusza, rozkłada na łopatki, dotyka emocji… Mimo, że racjonalnie patrząc na sprawę można jej zarzucić naiwność, nierealność i patetyczność, to w ogóle mnie to nie obchodzi. Myślę, że to właśnie w dobrej literaturze tego gatunku jest takie fajne, że choćbyś nie wiem jaką twardzielką i racjonalistką była na co dzień, czytając taką pozycję po prostu dajesz się porwać, pozwalasz sobie na te wszystkie emocje i wzruszenia, których w codziennym życiu nie doświadczasz😊

„Tysiąc pocałunków” opowiada o wielkiej, prawdziwej miłości, takiej na zawsze i ponad wszystko. Bohaterowie Poppy i Rune są sąsiadami, przyjaźnią się ze sobą od piątego roku życia. Gdy Poppy ma osiem lat umiera jej babcia, przed śmiercią podarowuje jej słoik z tysiącem małych papierowych serduszek, każde na zapisanie wyjątkowego pocałunku z mężczyzną jej życia. Zaraz potem Rune całuje ją po raz pierwszy i od tego czasu kolekcjonują wspomnienia o każdym pocałunku aż do piętnastego roku życia. To właśnie wtedy chłopak musi z rodziną wrócić do Norwegii, gdyż jego tata został tam oddelegowany do pracy. Mimo, że serce mu pęka Rune wyjeżdża, obiecują sobie z Poppy, że nie rozstają się na zawsze, że będą na siebie czekać. Na początku dzwonią do siebie codziennie, jednak po jakimś czasie Poppy przestaje odbierać telefony, zrywa kontakt i wyjeżdża gdzieś z całą rodziną. Chłopak nie wie co się dzieje, jest załamany, najważniejsza dla niego na świecie osoba zostawia go, a on nawet nie wie dlaczego. To go bardzo zmienia, pielęgnuje w sobie złość i wściekłość, pali, pije i popada w nieodpowiednie towarzystwo, do tego nie rozmawia z ojcem, gdyż go traktuje jako przyczynę tych wszystkich wydarzeń. Po dwóch latach rodzina Rune’a wraca do Georgii, do tego samego domu, okazuje się, że rodzina Poppy też niedawno wróciła. Na początku młodzi się unikają, uważając, że wszystko co było między nimi zostało bezpowrotnie stracone, jednak po czasie okazuje się, że nadal jest między nimi przyciąganie i nadal im na sobie zależy.  Wściekły i zraniony Rune próbuje się dowiedzieć, dlaczego Poppy tak postąpiła. Gdy poznaje prawdę jego serce rozpada się na tysiąc kawałeczków. Mimo wszystko odzyskują siebie i swoją miłość i przeżywają razem niezwykłe chwile. Mimo, że to wszystko wydaje się nierealne i mocno patetyczne to jednak czytając wcale tego się nie czuje, akcja i obecne na każdej stronie emocje porywają i sprawiają, że możemy tylko przerzucać stronę za stroną i płakać.

Nie będę pisać więcej, bo nie chce zdradzić zbyt wiele z akcji, chociaż częściowo można się tego domyślać, powiem tylko, że książka jest niesamowita, porywa i trafia prosto do serca… Przede wszystkim przypomina jak ważne, jest, żeby żyć, cieszyć się każdą chwilą, doceniać to co mamy, dostrzegać każdy wschód słońca, kwitnące kwiaty i ludzi wokół nas, bo nigdy nie wiadomo, który dzień będzie naszym ostatnim…

coletillie tysiacpocalunkow1

7 uwag do wpisu “„Tysiąc pocałunków” Tillie Cole

  1. Nie przepadam za młodzieżówkami i bardzo rzadko sięgam po takie tytuły, nie wiem czy kiedykolwiek zdecyduję się na przeczytanie tej pozycji, co nie zmienia faktu, że cieszę się, że miło spędziłaś z nią czas 🙂

    she__vvolf 🐺

    Polubienie

  2. Pingback: Czytelnicze podsumowanie marca 2018 | Słoneczna Strona Życia

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s