
WYMARZONY DOM ANNE
- Autorka: LUCY MAUD MONTGOMERY
- Wydawnictwo: MARGINESY
- Cykl: ANIA Z ZIELONEGO WZGÓRZA (tom 5)
- Liczba stron: 328
- Data premiery w tym wydaniu: 7.06.2023r,
- Rok 1 wydania polskiego: 1959r.
- Rok premiery światowej: 1917r.
Kolejny, bo już piąty tom cyklu „Ani z Zielonego Wzgórza” w nowym tłumaczeniu od @wydawnictwomarginesy za mną. Nie ukrywam, że zabierałam się do niego dość długo. Chyba dlatego, że już trochę euforii nad nowym tłumaczeniem wyeksponowałam (recenzje poprzednich tomów znajdziecie tu: „Anne z zielonych szczytów”, „ Anne z Avonlea” „Anne z Redmondu”, „Anne z szumiących wierzb”) . Do tej całkiem nowej serii podchodzę trochę jak do serialu na platformie Netflix „Ania nie Anna”. Oglądaliście? Jeśli nie to zobaczcie koniecznie. Taka trochę wariacja na temat młodej kobiety, rudej sieroty, ukochanej przez wiele pokoleń. Niestety, jak się jest czytelniczym dinozaurem i przez lata czytało się tylko jedno tłumaczenie, trudno się wyzbyć swych przyzwyczajeń.
Anne po mężu Blythe zamieszkuje z Gilbertem nad zatokę Four Winds. Została panią doktorową i uwiła urocze gniazdko. Poznaje nowych przyjaciół. Latarnika, kapitana Jim, znającego historię całej okolicy intersującego się romantyczną historią Blythe’ów, a także Leslie Moore – młodą sąsiadkę, która opiekuje się ciężko chorym mężem. Czy życie nad zatokę Four Winds będzie dla Blythe’ów usłane różami?

Dziwne ile się zapomina jeśli się nie sięga do książek przeczytanych dawno temu, nawet uważanych za najlepsze. Tak było w przypadku „Wymarzonego domu Anne”. Kompletnie zapomniałam o trudnych doświadczeniach Blythe’ów związanych z rodzicielstwem oraz o Leslie Moore, którą znałam z innych tłumaczeń jako Ewę Moore. Całkowicie zapomniałam jak nazwane zostały dzieci Anne. Oj, oj…. Warto więc odświeżyć sobie wiedzę z cyklu wszech czasów, który został napisany przez Lucy Maud Montgomery ponad sto lat temu. Po przeczytaniu już tęsknię za Anne, która przeprowadza się w końcówce do Złotego Brzegu. Ciekawe jaki tytuł w Wydawnictwie Marginesy będzie nosił szósty tom cyklu?
O poszczególnych książkach serii napisałam już całkiem sporo. I w piątym tomie autorka postarała się, by perypetie Anne, już mniej dynamiczne i ciekawe niż za młodu, były ciekawego dla młodego czytelnika. Poznajemy więc Anne w roli młodej mężatki, a później matki. Poznajemy ją jako kobietę szukającą relacji z innym człowiekiem, ciekawym latarnikiem mającym swoją historię oraz młodą Leslie. Poznajemy wreszcie jako opiekunkę ogniska domowego i dojrzewającego człowieka, który zaczyna doświadczać nowych przeżyć, na które nie był przygotowany. Cel serii był jasny. Lucy Maud Montgomery chciała przedstawić młodemu czytelnikowi bohaterkę, która mimo przeciwności losu potrafiła odnaleźć szczęście. Chęć koloryzowania rzeczywistości, uciekanie w wyobraźnię było lekarstwem dla Anne i pięknie zostało zaprezentowane w pierwszych częściach cyklu. Trudno oczekiwać tego samego od młodej dorosłej, która zaznała już rodzinnego życia, zaznała już szczęścia u boku ukochanego.
Pisząc tę recenzję przypomniałam sobie, że kiedyś nie cierpiałam Anne w dorosłym wydaniu. Uważałam, że jej literacka matka skrzywdziła bohaterkę ubierając ją w dorosłą postać. Anne z tomu „Wymarzony dom Ani” wydawała mi się dużo mniej ciekawsza, a jej losy strasznie nudne. Minęło wiele lat i ja zmieniłam swoje podejście. Odbiór po „Wymarzony dom Anne” mam teraz całkiem inny. W zachowaniu Anne, jej troskach, przeżyciach, smutkach odnalazłam wiele analogii do mojego własnego życia, do roli matki, żony, którą pełniłam. Do roli młodej kobiety, która – jej zdaniem – nie jest w stanie sprostać wymaganiom ani bliskich, ani swoim. To trochę jak u Anne u progu dorosłego życia. To trochę właśnie, jak w prawdziwym dorosłym życiu.
Reasumując, piąty tom cyklu o Ann Shirley zyskał na przeczytaniu po około 20-letniej przerwie. Zrozumiałam wiele kwestii, która starała się pokazać autorka, a których nie rozumiałam czytając ten tom w młodym wieku. Dlatego warto sięgać po klasyczne powieści w nowym wydaniu i w nowym tłumaczeniu. Zachęcam Was do tego. Możliwe, że odnajdziecie w treściach całkiem sporo nowego.
Moja ocena: 7/10
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Marginesy, za co serdecznie dziękuję.