WENECKI SZKICOWNIK
- Autor: RHYS BOWEN
- Wydawnictwo: MUZA
- Liczba stron: 448
- Data premiery: 09.03.2022r.
Powieści historyczne lubię, choć nie czytam ich bardzo często. „Wenecki szkicownik”ujął mnie klimatyczną okładką i intrygującym opisem. Rhys Bowen to angielska pisarka, mieszkająca w Stanach Zjednoczonych, napisała, jak możemy przeczytać na okładce, „ponad czterdzieści wielokrotnie nagradzanych powieść, regularnie goszczących na listach „The New York Timesa” i tłumaczonych na wiele języków”. Do tej pory nie miałam przyjemności zapoznać się z jej twórczością, dlatego z wielką ciekawością, ale i pewną niepewnością sięgnęłam po „Wenecki szkicownik”. Czy mi się podobało? Przeczytajcie sami…
Angielka Caroline Grant przeżywa trudny czas w życiu osobistym, mąż wyjechał do Stanów Zjednoczonych robić karierę, a wkrótce porzucił ją dla znanej piosenkarki, ściągnął też do siebie ich synka i ciągle przesuwa jego powrót. Do tego wszystkiego jej cioteczna babcia, jedyna obok babci, bliska i wspierająca ją osoba, umiera. Na łożu śmierci mówi do Caroline kilka zagadkowych słów i przekazuje je tajemniczą szkatułkę z trzema kluczami. Kobieta na początku nie wie o co chodzi, dlaczego babcia wręczyła jej akurat to. Jedyna wskazówka wyszeptaną słabym głosem to pojedyncze słowa „Jedź… Wenecja…”. Czy nie jest szaleństwem podążyć za tak niepewnym tropem? Kobieta decyduje się jednak na podróż do Wenecji śladami babci. Nie wie jeszcze jak ta podróż zmieni jej życie…
Akcja powieści rozgrywa się dwutorowo – w przeszłości w Wenecji od 1928 do 1945 roku oraz współcześnie w 2001 roku, najpierw w Anglii, potem w Wenecji. Narracja dotycząca przeszłości jest pierwszoosobowa, prowadzona przez Juliet, a teraźniejsza jest trzecioosobowa, przedstawiona z punktu widzenia Caroline. Zabieg ten ma stworzyć poczucie, że czytając o wydarzeniach z przeszłości, poznajemy je z pierwszej ręki, tak jakbyśmy czytali pamiętnik Juliet. Wydarzenia przez nią przedstawione dotyczą wielkiej, ale i trudnej, niespełnionej miłości, przy okazji jednak dotykają trudnych czasów, międzywojennych, a potem II wojny światowej. Perspektywa Angielki przebywającej w czasie wojny w Wenecji, podczas gdy Włosi na początki stali po stronie Niemiec, jest bardzo ciekawa i oryginalna. Sam klimat Wenecji, miasta sztuki, kultury, tradycji zestawiony z mrocznymi czasami wojny jest niesamowity. Książka bardzo mi się podobała, czytałam ją z zapartym tchem, nie potrafiąc się oderwać. Przedstawione wydarzenia, klimat powieści, język i styl to wszystko sprawiło, że lektura była prawdziwą przyjemnością. Niesamowite są też bohaterki kobiece stworzone przez autorkę. Z pozoru kruche i niepewne, tak naprawdę silne i zdeterminowane, bo taka jest i Juliet, i Caroline. Bardzo podziwiałam to jak Juliet poradziła sobie z tymi trudnymi wydarzeniami z jakimi przyszło jej się zmierzyć, współczułam jej, wzbudziła we mnie silne emocje. Również współcześnie opisane wydarzenia, przeżycia Caroline są bardzo interesujące, myślę, że nieprzypadkowo współczesna akcja toczy się właśnie w 2001 roku, ma to sporo znaczenie dla fabuły, ale nie będę Wam nic więcej zdradzać.
Powieść dotyka emocji, czaruje słowem, porywa klimatem wspaniałej Wenecji. Nie pozostaje mi zatem nic więcej, jak powiedzieć Wam: „czytajcie!”. Polecam gorąco:)
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję WYDAWNICTWU AKURAT.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.