ŻYJ BEZ TOKSYN. JAK POZBYĆ SIĘ SZKODLIWYCH SUBSTANCJI ZE SWOJEJ CODZIENNOŚCI.
- Autor:ALEKSANDRA OLSSON, ALEKSANDRA RUTKOWSKA
- Wydawnictwo:CHILLI BOOKS
- Liczba stron:368
- Data premiery:14.04.2021r.
@Chilli Books (@wydawnictwoznakpl) ma się czym pochwalić. Mimo, że ma na koncie jeszcze niewiele publikacji, wydane książki cechuje duża różnorodność. Sama przeczytałam i zrecenzowałam „Pamiętaj o mnie” Megan Mirandy (jej najnowsza „Dziewczynka z Widow Hills”, która premierę będzie miała 11 sierpnia br. już w moich rękach!!!), „Najlepsze przed nami” Zuzy Kordel, „Parafil” Bartka Rojnego czy „Bądź moim marzeniem” Moniki Michalak. Z innymi wydaniami zapoznacie się tutaj: Wydawnictwo Chilli Books. Mamy więc i lekki thriller psychologiczny, i mocny kryminał, i ciekawe książki obyczajowe. Do przeczytanych publikacji z tego Wydawnictwa dorzuciłam jeszcze „Żyj bez toksyn. Jak pozbyć się szkodliwych substancji ze swojej codzienności” pióra Aleksandry Olsson i Aleksandry Rutkowskiej, która premierę miała 14 kwietnia. Wiem, wiem spóźniłam się nieco, używając eufemizmu , z publikacją recenzji. Przyznaję, że eko tematy nie są moją mocną stroną. Książkę musiałam więc „przetrawić”, a ukazany w niej punkt widzenia odnieść do swojego życia.
Trochę BIO, trochę EKO
Lub raczej bardziej BIO i bardziej EKO. Wstyd się przyznać, ale ani BIO, ani EKO nie jestem. Z zapałem więc zaczęłam śledzić kolejne strony książki zaczytując się w porady jak ograniczać w naszym życiu, w naszym otoczeniu trujące substancje chemiczne, w jaki sposób wybierać i selekcjonować żywność przyjazną zdrowiu oraz w jaki sposób „zabierać głowę na zakupy”, by ograniczać negatywny wpływ na nasze środowisko. Autorki dają czytelnikowi gotowe rozwiązanie na problem przechowywania żywności w sposób bardziej ekologiczny (folia aluminiowa powinna być już przeszłością!) oraz w jaki sposób uczyć ekologicznych zachowań dzieci od samego początku. Z lektury dowiemy się na co powinniśmy zwracać uwagę w używanych kosmetykach, by korzystać z dobrodziejstw natury na co dzień, a także jak zminimalizować nasz wpływ w ślad węglowy powstały po nieekologicznych wyborach.
Gdybym miała określić publikację jednym słowem, no może dwoma, to napisałabym, że to skarbnica wiedzy. Skarbnica przygotowana przez dwie wykształcone w tym kierunku kobiety. Jedna jest doktorem nauki o zdrowiu i dietetykiem klinicznym, więc wie wszystko o negatywnym wpływie na nasze życie i zdrowie produktów wytwarzanych przy użyciu chemikaliów. Druga jest doktorem nauk medycznych i biotechnologiem, rozumie więc zależności występujące pomiędzy naszym samopoczuciem, a tym co jemy, co pijemy, co kupujemy, co nosimy i czym się smarujemy lub w czym się myjemy. Czytając długo czułam się jak kompletny agnostyk, jak całkowity ignorant. Możliwe, że dlatego tak trudno było mi napisać tą recenzję i się do tego przyznać. „Nie ma złego, co by na dobre nie wyszło” jak mówi przysłowie. Potwierdzam. Od przeczytania książki minęło już trochę czasu. Do momentu napisania recenzji zaczęłam pomału wdrażać, bardziej lub mniej świadomie, rady w niej zawarte. Nie jest to takie trudne jak się na początku wydaje. Zaczęłam czytać opisy na etykietach. Zrezygnowałam z kupowania produktów w opakowaniach wyprodukowanych z wielu tworzyw (kojarzycie mleko i soki w kartonach?), które są trudne do poddania recyklingowi. Bardziej zaczęłam rozumieć i stosować zasady ZERO WASTE. Szukając bluzy sportowej zakupiłam produkt z recyklingu. Bez problemu go znajdziecie w sieciówce, spokojna głowa.
To książka, którą muszą przeczytać ci, którym świat wokół nie jest obojętny i którzy wiedzą, że to co nas otacza musi pozostać dla wielu pokoleń nastających po nas. To książka do której trzeba wracać, do której ja muszę jeszcze wrócić, by na nowo zrozumieć i na nowo nauczyć się jak być bardziej BIO i jak żyć bardziej EKO.
Moja ocena: 7/10.
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Chilli Books.
Temat mnie interesuje. 😊
PolubieniePolubienie