„Najgorsze dopiero nadejdzie” Robert Małecki

NAJGORSZE DOPIERO NADEJDZIE

  • Autor:ROBERT MAŁECKI
  • Wydawnictwo: CZWARTA STRONA
  • Seria: MAREK BENER. TOM 1
  • Liczba stron:406
  • Data wznowienia:30.06.2021r.
  • Data pierwszego polskiego wydania: 28.09.2016r.

Ale niespodziankę przygotowało dla nas, czytelników Wydawnictwo @czwartastronakryminalu wznawiając serię z Markiem Benerem, toruńskim dziennikarzem autorstwa @robertmalecki.autor !!! Takie niespodzianki to lubię. Niespodzianki, które kończą się litrami wypitej małej czarnej i setkami przekartowanych stron. Nie mogło być inaczej. Oprócz tej serii, wszystkie inne książki Małeckiego mam za sobą. Od razu się przyznam, jestem ogromną fanką Bernarda Grossa (ZadraWada), od którego zaczęła się moja przygoda z autorem. Zachwyciłam się ostatnią premierą „Zmorą”, której recenzję przedpremierową opublikowałam tu: klik. Całkowicie inna od poprzednich Żałobnica, również ma wielu swoich fanów. Autor utytułowany, autor wszechstronny, autor mający za sobą wiele udanych publikacji. Autor, któremu i tym razem postawiłam wysoką poprzeczkę. Czy Bener zachwycił mnie jak Gross? Czy fabuła była na równi emocjonująca, jak fabuła „Zmory”? Czy postacie kobiece okazały się w tej serii tak samo interesujące, jak chociażby w „Żałobnicy”? Na te i inne pytania mam nadzieję odpowiedzieć Wam w niniejszej recenzji.

Nigdy nie wiesz o sobie wszystkiego. Nigdy, dopóki nie staniesz na krawędzi i nie zrobisz czegoś, do czego – jak sądzisz – nie byłbyś zdolny, a co w konsekwencji zmienia cię na zawsze.”

„Najgorsze dopiero nadejdzie” Robert Małecki

Rzadko kiedy jeden cytat potrafi trafnie odzwierciedlić głównego bohatera. Tym razem Małeckiemu udało się to bezkompromisowo. Czytając zacytowany fragment powieści od razu kojarzę go z głównym bohaterem, Markiem Benerem. Los nie szczędził mu przeciwności. Poznajemy go w niezwykłych okolicznościach. Po zaginięciu jego żony Agaty w szóstym miesiącu ciąży. Marek szuka jej już trzy lata, nadal bezskutecznie. To wydarzenia z roku 2013 są podstawą fabuły utkanej w pierwszej częśći serii. W miejskiej gazecie, w której pracuje Bener, toczy się dziennikarskie śledztwo w sprawie śmierci byłego przyjaciela Benera – Wojtka Holtza. O pomoc zwraca się do niego żona zmarłego, była dziewczyna Benera, Weronika. W śledztwie pojawiają się interesujące poboczne wątki. Nagła śmierć Agnieszki, koleżanki sprzed lat oraz udział w całej intrydze jego siostry. Pojawiają się pytania, na które długo nie ma odpowiedzi. Jaki związek ze śmiercią Holtza ma Szaman, były promotor pracy doktorskiej Benera, chwilami oskarżany o udział w porwaniu jego żony. Dlaczego wszystkie wątki zdają się wikłać w pajęczą sieć, gdzie to samo znaczenie ma teraźniejszość, jak i dalsza i niedawna przeszłość.

I wreszcie: „W co ty się wpieprzyłeś Marek, co?”

Cóż, główny bohater to – mówiąc słowami autora – „słynny zajebisty dziennikarz”, któremu niewiele się udaje. Ma trudne relacje w pracy, nie potrafi podporządkować się naczelnej. Przez trzy lata bezskutecznie poszukuje żony, która jest istotną postacią w tle całej fabuły. Ma skomplikowaną osobowość. Jest trudny we współżyciu. Jedyna na wskroś pozytywna relacja łączy go z teściową. Matką zaginionej żony, do której ciągle zwraca się per mamo. Ten wątek czyni go momentami bardziej ludzkim. Małecki potrafi stworzyć bohatera z mocnym rysem psychologicznym, skomplikowanego. Nie jest Bener podobny do Grossa, oj nie. Jest momentami wręcz jego całkowitym przeciwieństwem. Nikt nie przechodzi koło niego jednak obojętnie. Jedni go lubią, inni wręcz nienawidzą. Jedni się z nim utożsamiają, a innych drażni. Nieobojętny bohater to jednak połowa sukcesu dobrej powieści.

Sama fabuła komplikuje się ze strony na stronę. Autor kluczy wokół różnych, z pozoru nieistotnych wątków. Miejsce w niej znalazł lokalny polityk, lokalny gangster i lokalny właściciel miejskiej gazety. Takie miejskie trio. Każdy od każdego zależy. Każdy o coś innego dba. Każdy ma coś innego „za uszami”. Osadzenie realiów w takim „miejskim błotku” przemawia. Przecież wielu z nas mieszka w różnych miejskich dżunglach. W tym wszystkim tajemnica Agaty nie mogła zostać rozwiązana. Przecież nie byłoby cyklu. Czekam więc co będzie dalej.

Rzadko pisarz, którego już wielokrotnie czytałam potrafi mnie zaskoczyć. Tu Robert Małecki zrobił to brawurowo. Po pierwsze wplatając w fabułę i Marka Pijanowskiego, i Annę Rozenberg (pamiętacie moją recenzję Masek pośmiertnych?), i Józefa Skrzeka. Po drugie udowadniając w podziękowaniach, że nasi rodzimi autorzy kryminałów trzymają się razem, wspierają się, mogą na siebie liczyć. To jest bardzo budujące, że w tej dziedzinie nie ma jawnej i niebezpiecznej dla literatury konkurencji. Po trzecie, co najważniejsze, tworząc skomplikowaną fabułę opartą na skomplikowanych relacjach i na wskroś skomplikowanym bohaterze. Czy fanatyk zawiłych i niełatwych książek może chcieć czegoś więcej? Nie sądzę…

Moja ocena: 7/10

Za możliwość zapoznania się z lekturą bardzo dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

.

3 uwagi do wpisu “„Najgorsze dopiero nadejdzie” Robert Małecki

  1. Pingback: Recenzja premierowa: „Najsłabsze ogniwo” Robert Małecki | Słoneczna Strona Życia

Dodaj komentarz